Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Z pieczary

Młoda inteligencja kolorową tęczową rzeką popłynęła w ostatnią czerwcową sobotę ulicami Warszawy.

Nie tylko z całej Polski, ale i z Ukrainy. Zacząłem od słowa młoda, bo nie tylko wiekiem, ale i stanem ducha młodość się demonstruje. Kogo stać na wyż. wym. – młody jest całe życie. Parada Równości, bo tak się ta piękna rzeka nazywała, to wyraz czułych uczuć do całego świata. Do wszystkich ludzi bez wyjątku, do wszystkiego, co oddycha. Trzeba zatem do tej równości dojrzeć. I tu jest pies pogrzebany.

Znamy ludzi, którym się wydaje, że od urodzenia są spiżowymi pomnikami i nikt im do pięt nie dorasta. Jak więc taki ktoś mógłby iść w marszu równości? Ów człowiek ma czasem tylko półtora metra, ale pycha, podłość, prymitywizm umysłowy i żądza władzy tworzą pod nim ambonę, która sięga trzeciego piętra. Twardy spiżowy łeb – pusty w środku jak każdy pomnik na wosk tracony – czyni go nieomylnym. We własnym mniemaniu. Na przykład taki… albo nie, po co mi teraz cztery strony nazwisk. Wystarczy jeden pseudonim – Somdwiepcie. Jedenaście liter, a ile treści.

Przyjeżdża ten wzór Polaka do jakiegoś miasta, wchodzi na salę i od razu pamięta, jak ma na imię, bo mu skandują. Tu u was, w Kruszwicy, zrobimy most nad Wisłą, łatwiej będzie dojechać – mówi. Nie wie, że Kruszwica leży nad Notecią i że przemawia w Inowrocławiu. To zresztą dla przyszłości Polski nie ma żadnego znaczenia. We wszystkich miastach, do których go przywożą, scenariusz jest taki sam: kordon policji z gazem łzawiącym, bo się przydaje, publiczność starannie przesiana przez polityczny durszlak i motto: „Okazało się, że żyliśmy w kraju okradanym na potęgę”. Przez tego Niemca Tuska, Angelę Merkel i całą Unię Europejską. To oczywiste kłamstwo. Ale gdyby powiedział: Od siedmiu lat ten kraj okradamy na potęgę, też by skłamał. PiS wyrzyna Polskę do gołego piachu, aż tu będzie Sahara.

Polityka 27.2022 (3370) z dnia 28.06.2022; Felietony; s. 89
Reklama