Komitet polityczny PiS powołał 94 pełnomocników okręgowych, którzy mają rządzić partią w terenie i szykować ją do wyborów. Pełnomocnicy będą jednak pod czujnym okiem „opiekunów wojewódzkich” i Nowogrodzkiej. Przed decyzją komitetu politycznego struktury PiS odpowiadały okręgom sejmowym – było ich 41, a wśród prezesów okręgowych przewijały się nazwiska kluczowych polityków partii rządzącej (m.in. Mariusz Kamiński, Jacek Sasin, Michał Dworczyk czy Elżbieta Witek).
Jarosław Kaczyński uznał jednak, że okręgów ma być więcej, a politycy rządowi czy z prezydium Sejmu nie powinni łączyć tych funkcji z kierowaniem partią w terenie. Tak powstała nowa mapa struktur, odpowiadająca z grubsza okręgom do Senatu. Wśród 94 nowych pełnomocników okręgowych (prezesi mają być wybrani przed końcem roku) przeważają parlamentarzyści. Są tu znane nazwiska: Marek Suski w Radomiu, Stanisław Karczewski w Grójcu czy Antoni Macierewicz w Piotrkowie Trybunalskim, ale są też posłowie z dalszych ław oraz wojewodowie i samorządowcy. Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny został pełnomocnikiem w Tarnobrzegu, lubelski radny Piotr Breś – w Lublinie, marszałek łódzki Grzegorz Schreiber – w Sieradzu. Wśród 94 pełnomocników jest 78 mężczyzn i 16 kobiet.
Ich partyjna władza będzie obejmowała kilka powiatów. Z punktu widzenia polityki krajowej to niewiele, ale w terenie – zwłaszcza tam, gdzie PiS jest silny – to wciąż ważne figury. – Okręgowy szef PiS może komuś załatwić pracę: w urzędzie wojewódzkim, w starostwie, w oddziałach agencji rolnych, w delegaturach spółek Skarbu Państwa, w urzędzie marszałkowskim. Współdecyduje też o miejscach na listach w wyborach do rad gmin i powiatów. W ten sposób buduje sobie zaplecze spośród ludzi, którzy mu te posady i miejsca zawdzięczają.