„Dziś odchooodzę sam, dziś odchodzę saam, już nie zawrócee, to wszystko dziś porzucee…”.
– Myślałam, że nic poniżej Słowackiego pan do ust nie bierze – usłyszałem za plecami drwiący głos sąsiadki. Urwałem w pół, ale nie mogłem się odwrócić, bo uzupełniałem płyn w spryskiwaczu. Odpowiedziałem więc w stronę silnika:
– Wchodzi w ucho samo, śpiewać się człowiekowi chce, nawet jak nie umie, no i radosne są to piosenki.
– Zaraza, wojna, podwyżki, inflacja i nie wiadomo, co jeszcze idzie, a pół Polski wyśpiewuje sentymentalne piosneczki niczym panny sprzed 200 lat.
Polityka
32.2022
(3375) z dnia 02.08.2022;
Felietony;
s. 86