Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Inna zabawa

„Dziś odchooodzę sam, dziś odchodzę saam, już nie zawrócee, to wszystko dziś porzucee…”.

– Myślałam, że nic poniżej Słowackiego pan do ust nie bierze – usłyszałem za plecami drwiący głos sąsiadki. Urwałem w pół, ale nie mogłem się odwrócić, bo uzupełniałem płyn w spryskiwaczu. Odpowiedziałem więc w stronę silnika:

– Wchodzi w ucho samo, śpiewać się człowiekowi chce, nawet jak nie umie, no i radosne są to piosenki.

– Zaraza, wojna, podwyżki, inflacja i nie wiadomo, co jeszcze idzie, a pół Polski wyśpiewuje sentymentalne piosneczki niczym panny sprzed 200 lat. Ale żeby pan? Zdawałoby się poważny i na urzędzie? – odparowała zgryźliwie, aż rozlałem resztę obok zbiornika. Kiedy wydobyłem się spod maski, jej już nie było.

Swoją drogą fascynująca jest ta świeża popularność piosenek, których autorzy ostentacyjnie sięgają w tekstach po banał, prostotę uczuć, wyrażają tęsknotę do autentyczności w ludzkich relacjach, nie obawiają się czułostkowości i egzaltacji, głoszą przewagę prawdy serca nad dowodami rozumu, słowem – sławią człowieka sentymentalnego. Piosenki Sanah czy Kwiatu Jabłoni wydają się tak odległe od codziennego doświadczenia słuchaczy, że chce się tę sprzeczność załatwić tezą o naturalnej potrzebie ucieczki od bolesnej rzeczywistości i nucić sobie dalej. Jeśli jednak szkoła czegoś nas nauczyła, warto pomyśleć, dlaczego na glebie epidemii i wojny wyrastają dziś tak bujnie kwiaty prostych tęsknot.

Sentymentalizm narodził się w XVIII w. w przededniu rewolucji francuskiej, a w Polsce trwał w bliskości grozy wojny z Rosją i zbliżających się rozbiorów. Katastrofa nadchodziła, a oni nucili: „Oto już jawor… Nie masz miłego!/Widzę, że jestem zdradzona!/On z przywiązania żartuje mego;/Kocham zmiennika Filona” (Fr. Karpiński „Laura i Filon”).

A my 250 lat później odpowiadamy im do rymu: „Kolejny raz sercem się baw/I tak jest od lat bezradne/Nie ufam ci już /Odejdź z mych snów/Niczego dziś tak nie pragnę” (Sanah „Tęsknię sobie”).

Polityka 32.2022 (3375) z dnia 02.08.2022; Felietony; s. 86
Reklama