Niezależnie od „częściowej mobilizacji” Rosja nadal werbuje oddziały ochotnicze. Nowaja Gazieta. Europe pisze o problemach formowanego we Władywostoku batalionu „Tygrys”: „Do wyruszenia na front przygotowuje się już druga grupa żołnierzy. W skład »Tygrysa« wchodzą ochotnicy w wieku od 18 do 60 lat, z różnych regionów, głównie z Dalekiego Wschodu. (…) Od momentu rozpoczęcia szkolenia przysługuje im wynagrodzenie w wysokości 50 tys. rubli, a po wyruszeniu na operację specjalną – jeszcze 150 tys. W sumie co najmniej 200 tys. rubli [ok. 16,5 tys. zł] miesięcznie. (…) Ludzie nie ukrywają, że zgłosili się na ochotnika między innymi po to, żeby zarobić. Ale z wypłatą pieniędzy ciągle są problemy, mimo interwencji u gubernatora, w Ministerstwie Obrony i skarg do mediów. – Ci, którzy byli przed nami, wyjechali 27 sierpnia – mówi Dymitr, 47-letni ochotnik. – Do tej pory, czyli do połowy września, nie dostali pieniędzy. (…) Żony dzwonią: trzeba za mieszkanie zapłacić, trzeba coś jeść. Zostaw te głupoty i wracaj do domu, po co ci to wszystko. My siedzimy tu od 25 sierpnia. Powinni nam dawno zapłacić, a tu ciągle nic”. Śmierć będzie zapłatą.
Komentatorka „Plusa Minusa” Kataryna nie patyczkuje się, gdy mowa o Jacku Kurskim: „Oczywiście, przymierzanie Kurskiego do Ministerstwa Cyfryzacji może być tylko plotką, rozpuszczaną przez samego zainteresowanego, który po niespodziewanej dymisji bardzo potrzebuje pokazać, że nadal jest w grze (…). »W polityce są wartości graniczne, a Jacek Kurski te wartości przekroczył. Nie wyobrażam sobie, żeby wszedł do prezydium sejmiku, bo to oznaczałoby, że każde łajdactwo w polityce popłaca« – gdy Lech Kaczyński mówił te słowa w 2005 r.