Kraj

Ni w ząb

Wszechświat patrzy na nas przenikliwie oczkami miliardów czarnych dziur. I ja tę naukową wiedzę z grubsza ogarniam. Ale tego, co się w Polsce dzieje – ni w ząb.

Jaka będzie Polska za rok, za dwa lata? To oczywiście niemądre pytanie, bo nikt nie wie. Za to już dziś wiemy, jak będzie wyglądała nasza galaktyka za cztery miliardy lat. Niezłe przebicie, prawda? Miesięcznik „Świat Nauki” pokazał serię symulacji komputerowych, na których Droga Mleczna zderza się ze spiralną galaktyką Andromedy. Ot, po prostu dwie sąsiadki się spotkają. A za sześć miliardów lat połączą się one w jedną wielką galaktykę wrzecionową. Kto dożyje, ten zobaczy na żywo. A my jesteśmy tacy mądrzy, że już wiemy, co zobaczą. Ten wspaniały deser, jakim jest „Świat Nauki” wydawany przez POLITYKĘ, to dla mnie najsłodsze zwieńczenie każdego miesiąca. Kilkadziesiąt stron najczystszej prawdy od najwybitniejszych uczonych.

Schodzę na ziemię. Naszą ziemię. A tu, można powiedzieć, tradycyjnie – Polak, węgiel, dwa bratanki. Tyle że dawno się nie widzieli i pewnie długo się nie zobaczą. Nie ma co jednak jojczyć i grymasić. Tak pięknie będzie wyglądał księżyc prześwitujący nocą przez kłęby dymów z palonych krzeseł, szaf czy stołów. I z węgla brunatnego, ponurej imitacji węgla kamiennego. Smog wzniesie się jak wielki żagiel pod banderą tablicy Mendelejewa, z mocnym wskazaniem na siarkę i rtęć. Przyjemnie i zdrowo jest wciągnąć go do płuc, bo ma właściwości lecznicze, uodparnia każdego Polaka. Rak zobaczy takie podsmożone płuco i się wycofuje. Potwierdza to nie byle kto, tylko Jan Duda, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej i radny PiS w Krakowie.

Obcykany we wszystkich dziedzinach erudyta, który w dyskusji na temat przyszłości Europy pokonał najwybitniejszych amerykańskich filozofów i politologów (przynajmniej sam tak mówi), zapewnia, że nie porzuci nas do 2025 r. My pana też nie. Po prostu wcześniej odsuniemy pana na bok. Za wszystko.

Polityka 44.2022 (3387) z dnia 25.10.2022; Felietony; s. 89
Reklama