Poszło oczywiście o pieniądze. Justyna Socha, jedna z najbardziej znanych twarzy ruchu antyszczepionkowego w Polsce, właśnie przestała być prezesem stowarzyszenia STOP NOP, które współtworzyła od 11 lat. Do rozłamu doszło podczas posiedzenia zarządu 30 października – Socha po raz kolejny miała odmówić rozliczenia się z publicznych zbiórek pieniędzy. Chodzi o co najmniej 470 tys. zł, które zbierano m.in. podczas wieców antyszczepionkowców – pieniądze miały trafić do kieszeni Justyny Sochy, a nie do samego stowarzyszenia – oraz o 100 tys. zł, które zniknęły z kasy stowarzyszenia.
Co ciekawe, w poznańskiej prokuraturze doniesienie na Sochę złożono już na początku 2022 r. Zrobił to Zbigniew Nowak, były poseł Samoobrony. Prokuratura Rejonowa Poznań-Stare Miasto wszczęła dochodzenie ws. „przywłaszczenia środków pieniężnych na szkodę Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP” na początku lutego; grozi za to do trzech lat więzienia. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów. Była szefowa stowarzyszenia nie odpowiedziała na SMS z pytaniem o to, czy została już wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Jest za to aktywna w mediach społecznościowych. Na swoim profilu pisze, że rezygnację ze stanowiska złożyła sama „w obliczu absurdalnych pomówień” ze strony dwóch członków stowarzyszenia, którzy mieli „dokoptować” na funkcję prezesa inną osobę „z pominięciem woli Walnego Zgromadzenia Członków”. Jednocześnie zapowiedziała, że będzie ponownie ubiegać się o funkcję prezesa i złożyła wniosek o zwołanie Walnego Zgromadzenia w ciągu 30 dni.
Socha nie ma doświadczenia medycznego, z zawodu jest agentką ubezpieczeniową, mimo to próbuje uchodzić za autorytet w kwestii zdrowia i od ponad 10 lat nakłania rodziców, aby nie zgadzali się na szczepienia swoich dzieci.