Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Plus dodać plus

Teraz jest czas najwyższy.

Afera „willa plus” to tylko jedna z wielu podobnych historii ujawnianych w ostatnich latach przez opozycyjne media. Jeśli czymś bardziej bulwersuje, to butą i bezczelnością ministra Czarnka, który nawet nie próbuje się wypierać, że kilkadziesiąt milionów złotych przekazał w ręce sympatyków i działaczy PiS. Takich „przepompowni”, tłoczących publiczne pieniądze do zrośniętych z władzą stowarzyszeń, fundacji, kancelarii, redakcji, firm doradczych, są już dziesiątki. To nie tylko dzielone według politycznych kryteriów fundusze resortowe, ale także grubo ponad sto funduszy specjalnych, wyprowadzonych poza budżet państwa, czyli poza kontrolę parlamentu. Do tego trzeba doliczyć „polityczne pieniądze” z kilkudziesięciu spółek Skarbu Państwa, traktowanych jako finansowe i kadrowe zaplecze partii. Zapewne i tu chodzi o miliardy złotych – ile i jak wydawanych, nie sposób się na razie dowiedzieć, bo wzorem Orlenu spółki państwowe same uznały się za wyłączone spod kontroli NIK (co opisujemy w tym numerze POLITYKI, w tekście „Do spółki z władzą”). Wiadomo, że władza coraz bardziej ostentacyjnie gromadzi – lepiej powiedzieć: dekuje – środki na kampanię wyborczą i na wypadek przegranej. Nie ma już niezależnych instytucji państwa, które by ten proceder „kasa plus” mogły zatrzymać. Na tym polega zbudowany przez siedem lat system. Jedyne, na co rządzący zdają się jeszcze reagować, to sondaże, o ile wykryją jakieś niezadowolenie własnego elektoratu. Opozycja zawsze ma nadzieję, że „coś”, jakaś afera, wreszcie przebije się na drugą stronę, wpadnie do tamtej informacyjnej bańki, zrobi wrażenie – zwykle się nie przebija i nie robi.

Polityka 7.2023 (3401) z dnia 07.02.2023; Przypisy; s. 6
Reklama