Fanatycy i cynicy
Zwolennicy PiS są inni: fanatycy i cynicy. Jazda na ostro partii Kaczyńskiego się opłaca
ŁUKASZ LIPIŃSKI: – W Polsce są dwie nieprzenikalne bańki – elektoraty PiS i opozycji demokratycznej. Wasz raport to mocno potwierdza.
SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: – Wszyscy wiemy o tej polaryzacji, ale nie chcemy się z tym pogodzić, że jesteśmy tak naprawdę PiS-em i antyPiSem. Ale, po pierwsze, należałoby to uznać, jeśli chcemy być realistami, a to warunek sukcesu w nadchodzących wyborach. A po drugie, tylko tak można wytłumaczyć cały szereg paradoksów życia publicznego. Władza obiera coraz ostrzejszy kurs: coraz większa korupcja, ekstremalne zachowania ministra Czarnka, absurdy gospodarcze, a poparcie dla PiS nie spada. Przy takiej polaryzacji nie próbujesz ukraść wyborców drugiej stronie, przesuwając się do centrum jak w Niemczech czy Francji. Próbujesz jak najbardziej zmotywować swój elektorat, bo tylko tak możesz stworzyć przewagę. A wtedy jazda na ostro ma sens, bo pobudza, przyciąga uwagę. Ponadto wywołuje kontratak przeciwnika, a to jeszcze bardziej nakręca własnych wyborców.
PRZEMYSŁAW SADURA: – Polaryzacja ma też powodować topnienie grupy niezdecydowanych i to widać przy każdym temacie. W trakcie kryzysu na granicy białoruskiej z czasem przybywało zwolenników narracji skrajnie moralnej „wpuśćmy wszystkich” i jeszcze szybciej tych, którzy mówili „zbudujmy mur”, a topniała grupa pośrodku. Tak samo przy transformacji energetycznej: jest coraz więcej tych, którzy niepokoją się zmianami klimatu, i denialistów, którzy im zaprzeczają. Depolaryzacji próbowali dokonać m.in. Robert Biedroń i Szymon Hołownia, ale sami ulegli tej logice.
To zacznijmy od PiS. Twardy elektorat zachowuje się jak członkowie partii: popiera wszystko, co pomoże wygrać, nawet jeśli to patologie, jak korupcja.