Para od piaru
Plakwicz i Matczuk – para od piaru PiS. Mają odpalić coś po Wielkanocy
Myślę, że osobno nie osiągnęlibyśmy tych rzeczy, których dokonaliśmy razem. To jest fajnie uzupełniający się duet, a Ania jest ważną postacią dla politycznej kampanijnej roboty w PiS od wielu lat” – tak Piotr Matczuk widzi swoją współpracę z Anną Plakwicz. Oboje znaleźli się w wąskim siedmioosobowym sztabie, który od kilku miesięcy zbiera się w centrali PiS przy Nowogrodzkiej. W grudniu komitet polityczny na szefa sztabu wybrał europosła Tomasza Porębę, doświadczonego w kampanijnych bojach polityka, którego talenty niezwykle ceni Jarosław Kaczyński.
Machina zaczęła się rozpędzać i według wielu naszych rozmówców spora w tym zasługa marketingowego duetu. – Jeszcze pół roku temu nasi posłowie bali się jeździć po okręgach i spotykać z ludźmi, ale od kiedy sztab zaczął działać i widać, że ma plan, nasi ludzie uwierzyli, że możemy wygrać trzecią kadencję. Zaangażowali się i sondaże skoczyły do góry – opowiada ważny polityk PiS.
W ostatnim, przeprowadzonym przez Ipsos dla OKO.press i Radia TOK FM wyszło, że PiS może liczyć na 34 proc. poparcia. Jak wynika z najnowszych obliczeń Polityki Insight, w marcu notowania PiS poprawiły się o 0,5 pkt proc. i sięgnęły 36,8 proc. Według wewnętrznych badań partii jest jeszcze lepiej – 38 proc. Dlatego nawet ci z PiS, którzy nie przepadają za duetem Plakwicz-Matczuk, przyznają, że robią dla partii dobrą robotę.
Plakwicze budują więź
Z ugrupowaniem związani są od prawie 20 lat. Anna Plakwicz, od 2004 r. magister nauk prawnych, jeszcze na studiach pracowała jako rzeczniczka prasowa urzędu warszawskiej dzielnicy Wawer. Do PiS ściągnął ją Konrad Ciesiołkiewicz, krótko związany z partią były rzecznik prasowy Kazimierza Marcinkiewicza. Przez całe siedem lat, kiedy partia grzała ławy opozycyjne w Sejmie, Plakwicz była dyrektorką biura prasowego klubu parlamentarnego.