Tę piękną majówkową okładkę namalował na naszą prośbę sztuczny inteligent, czyli algorytm zwany Dallim (Dall-e-2), wyspecjalizowany w tworzeniu cyfrowych obrazów. Umiejętności Dallego są faktycznie porażające. Potrafi zmałpować chyba każdy styl malarski, a jak nie ma precyzyjnej instrukcji, to wymyśla, wykazując się przy tym nadludzką techniką, szybkością, talentem kompilacyjnym. Świetnie naśladuje (?), poszerza (?), parodiuje (?), artystyczną wyobraźnię. Od paru miesięcy cały świat gra w sztuczną inteligencję udostępnioną przez Microsoft i OpenAI. Nie mamy jeszcze dobrych słów do opisu Tego Czegoś, co nam pokazano, żadnych reguł prawnych, etycznych, nie wiemy nawet, jak naprawdę działa, a już zwłaszcza jakie może mieć zastosowania i jakie przyniesie skutki. Niektórzy twierdzą, że właśnie zaczęła się rewolucja cywilizacyjna być może ważniejsza niż wynalezienie koła czy elektryczności.
Dziś największy niepokój budzi kwestia, komu i kiedy To Coś zabierze pracę, a wiadomo, że żadne demonstracje pierwszomajowe tego procesu nie powstrzymają. Edwin Bendyk w artykule „Inteligencja pracująca” przedstawia listę pierwszych potencjalnych ofiar: na ogół to zawody związane z obróbką danych, telemarketingiem, tłumaczeniami, doradztwem, nauczaniem, produkcją wideo, ale także np. grafiką.
Naszą okładkę proszę jednak traktować bardziej jako żart majówkowy niż zapowiedź przyjęcia Dallego na etat w POLITYCE. On dużo umie, ale – co sprawdziliśmy – żartów politycznych nie chwyta, aluzyjnej ilustracji do tekstu nie wykona, chyba że w stylu prasy prawicowej, np. narysuj Tuska w mundurze SS. Więc w POLITYCE – nie, ale w polityce bez wątpienia sztuczny inteligent będzie zatrudniany.