„Prosimy Cię Boże o walkę krwawą, Błagamy o gwałtowną śmierć. Niech nasze oczy przed skonaniem, Nie widzą, jak się wloką szyny. Ale daj dłoniom celność, Panie, Aby się skrwawił mundur siny” – tym fragmentem wiersza Władysława Szlengla, żydowskiego poety zamordowanego przez Niemców 8 maja 1943 r., rozpoczął Marian Turski uroczystości 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Nazwał powstanie „żydowskimi Termopilami”, bo w starciu z nazistowską machiną nieliczni i pozbawieni niemal broni bojownicy nie mieli żadnych szans. W uroczystościach pod pomnikiem autorstwa Natana Rappaporta, stojącym w pobliżu miejsca, gdzie rozpoczęły się walki, wzięli udział prezydenci Andrzej Duda, Isaak Herzog i Frank-Walter Steinmeier. Jak mówił w swoim przemówieniu Isaak Herzog, fakt, że prezydenci Polski, Izraela i Niemiec w tym miejscu wspólnie składają hołd powstańcom, oznacza, że ostatecznie to oni zwyciężyli.
W przeddzień rocznicy w muzeum POLIN otwarta została wystawa „Wokół nas morze ognia”, która po raz pierwszy przedstawia obraz powstania nie z perspektywy walk i bojowników, ale oczami ludności cywilnej, na podstawie relacji, które po sobie zostawili. Materiałem ilustracyjnym są zdjęcia Zbigniewa Grzywaczewskiego, fotoamatora, strażaka, który brał udział w gaszeniu getta. Do tej pory znane były tylko odbitki, ale w ubiegłym roku kuratorce wystawy Zuzannie Schnepf-Kołacz i synowi Zbigniewa, Maciejowi Grzywaczewskiemu, po wielomiesięcznych poszukiwaniach udało się odnaleźć oryginalne klisze. W dniu otwarcia wystawy w pobliżu muzeum odbyła się także uroczystość nadania jednemu ze skwerów imienia Rodziny Kuczerów. To rodzina Krystyny Budzyńskiej, jedynej żyjącej autorki relacji wykorzystanych na wystawie. Z całej rodziny powstanie przeżyła tylko ona.