Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

W samo południe

Kto pójdzie 4 czerwca, a kto się obraził. Marsze polityczne – co dają i dokąd prowadzą

W epoce rządów formacji Kaczyńskiego rekordowy pod względem ilości uczestników, do dziś pozostaje Marsz Wolności z maja 2016 r. W epoce rządów formacji Kaczyńskiego rekordowy pod względem ilości uczestników, do dziś pozostaje Marsz Wolności z maja 2016 r. Mariusz Gaczyński / EAST NEWS
Czy marsz 4 czerwca doda impetu opozycji, a zwłaszcza Platformie Obywatelskiej? Nadzieje są duże, choć wielkie demonstracje nie są polskim obyczajem.
Zwołując marsz, Donald Tusk niewątpliwie zagrał va banque.Jakub Kofluk / FotoNews/Forum Zwołując marsz, Donald Tusk niewątpliwie zagrał va banque.

Do wymarszu zostało jeszcze sporo czasu, jednak już teraz można ostrożnie prognozować frekwencyjny sukces. Opozycyjni wyborcy najwyraźniej są spragnieni ulicznych wrażeń, co w sumie nie powinno dziwić, bo od ostatnich większych zgromadzeń przeciwko ustawie lex TVN minęło już blisko półtora roku. Zainteresowanie udziałem w marszu 4 czerwca wydaje się naprawdę spore, co widać chociażby po obfitości w mediach społecznościowych ofert organizacji transportu do Warszawy; mieszkańcy małych miast często skrzykują się na własną rękę, żeby zebrać pieniądze i wynająć jakiś środek lokomocji. To jednak zaledwie uzupełnienie bardziej skoordynowanej akcji, którą w najpełniejszym zakresie realizuje Komitet Obrony Demokracji.

W rozmowie z POLITYKĄ szef KOD Jakub Karyś potwierdza, że zainteresowanie marszem jest powyżej oczekiwań i w niektórych miejscach trzeba już zamykać listy, gdyż na rynku przewozowym brakuje wolnych pojazdów. Jak na razie rekordzistą jest Dolny Śląsk, gdzie obsadzono 36 autokarów (dla mniej więcej półtora tysiąca osób). Ale kolejne wyruszą właściwie zewsząd, nie wyłączając obszarów tradycyjnie uważanych za bastiony PiS. Jeśli więc do tego jeszcze dopiszą mieszkańcy Warszawy i okalającego ją „obwarzanka”, impreza powinna wypaść okazale.

Jesteśmy i wracamy do gry!

I nie będzie bynajmniej marszem wyłącznie partyjnym. Zresztą struktury Platformy Obywatelskiej angażują się w pompowanie frekwencji w sposób umiarkowany, najpewniej nie chcąc drenować budżetu na kampanię. Centrala partyjna opłaciła po dwa autokary na każdy region, a jeśli chętnych będzie więcej, to sfinansować im podróż mają lokalni posłowie ze swoich uposażeń. Co niekoniecznie już bywa motywujące, bo wynajęcie autokaru do stolicy z bardziej odległych województw to koszt rzędu 5–7 tys.

Polityka 21.2023 (3414) z dnia 16.05.2023; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "W samo południe"
Reklama