Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wakacyjny krindż

Krindż to wyrafinowany savoir-vivre. O ile zestaw manier można przyswoić choćby z internetu, o tyle środowiskowe żenady i powstające wokół nich inby to już wyższa szkoła jazdy.

Pisanie o krindżu jest już krindżowe samo w sobie. Człowiek nigdy nie wie, kiedy osunie się w śmieszność i żenadę. Wydaje nam się, że nadal jesteśmy młodzieżowe, a tu – bach – dziaderstwo z butów wyłazi.

„Krindż” brzmi trochę jak „kindżał” i miewa podobne zastosowanie. Gdy już się człowiek napręży przy sportowym samochodzie, kiedy już wrzuci fotę na media społecznościowe, czekając na zalew lajków, ktoś nagle woła: „Ale krindż!”. A wydawało się, że tacy jesteśmy świetni, pozując przy czerwonym kabriolecie. To samo może spotkać kogoś, kto wraca z wakacji z furą warkoczyków na głowie, witając się ze wszystkimi słowem peace, co w polskiej wymowie brzmi „pis”. Krindż, i to podwójny.

Co gorsza, używanie tego słowa przez osoby powyżej czterdziestego roku życia jest piętrowym krindżem, bo spolszczonym, angielskim zwrotem cringe śmielej żonglują ludzie o połowę młodsi. Nam pozostałoby używanie starego, poczciwego słowa „obciach”, gdyby nie podejrzenie, że będzie to krindż totalny.

Krindż to poczucie zażenowania, które każe odwrócić wzrok, bo ciało aż się wzdryga ze wstydu. Jeśli da się temu publiczny wyraz, dla ocenianej jednostki krindż to kindżał, smycz i kaganiec w jednym. To, jak nas widzą inni, było i jest ważną częścią życia społecznego, a ludzkie bycie razem oznacza stosowanie się do określonego zestawu reguł. Kto się ich nie trzyma, tego inni napiętnują i wystawią za drzwi. A narzędzi jest sporo, od napaści, przez samosąd, po plotkę czy ostracyzm. Ślady w języku oraz fakt, że próbujemy wciąż na nowo określić palące uczucie zażenowania tym, co i jak ktoś robi, świadczą o tym, że czujemy się bezpiecznie, gdy mamy reguły pozwalające określić, kto się wychylił.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Felietony; s. 87
Reklama