Kraj

Kawałek cienia

Byłem na spotkaniu z architektem, który odkrył, że ludzie się poruszają.

W pokoju panuje chłód. Dom jest drewniany, lecz podmurowany. („Zauważ plagiat, dwusłowy wprawdzie, lecz bezsporny”). Stoi wśród drzew i jakoś się obywa bez klimatyzacji.

W tym roku fala upałów przyszła nieco później. Kanada płonęła, Nowy Jork zniknął w chmurze popiołów, eksperci odnotowali najwyższą średnią temperaturę w historii pomiarów i tylko w Polsce było całkiem znośnie. W gazetach pisali, że słupek rtęci nie potrafi przebić szklanego sufitu. Ale w końcu upał przyszedł i do nas.

• • •

Był początek lipca, gdy na kilka dni zwagarowaliśmy z miasta. Droga okazała się długa. Prowadziła wśród reklam stomatologii, medycyny estetycznej, zakładów bukmacherskich i swojskiego jadła. Ojczysty krajobraz to niekończący się blok reklamowy. Polsat, którego nie można wyłączyć. Przed oczami turlały się ogromne zdjęcia wybielonych zębów, skorygowanych piersi oraz (byłego) wiceministra rolnictwa.

Wiceminister plenił się na poboczach. – Postaw na soję – zachęcał. – Postaw na słonecznik! – radził. Poza tym bronił polskiego sportu, wspierał ochotniczą straż pożarną i rodzime lasy. Kiedy przejeżdżasz przez Polskę, Polska przejeżdża przez ciebie. Po kilkuset kilometrach czułem, jakbym miał gorączkę. Moją głowę wypełniał wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, gigantyczny jak plon z hektara (chociaż już były).

Dopiero pod wieczór skręciliśmy w boczne drogi, zbyt wąskie na łowienie elektoratu. I tyle pamiętam z podróży.

• • •

Niedługo przed wyjazdem byłem na spotkaniu z architektem, który odkrył, że ludzie się poruszają. Poświęcił temu spostrzeżeniu książkę i wykład. Przytaczał szereg przykładów na poparcie głównej tezy, ale kluczowe dla całego wywodu okazały się wspomnienia z dzieciństwa.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Felietony; s. 88
Reklama