Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kalkulacje i emocje

Opozycja, przez lata tkwiąca w pułapce umiaru, racjonalności, oczekiwania na programy, wreszcie zaczyna pokazywać prawdziwe emocje.

Ostatnio w kampanijnych przekazach polityków PiS dominują wagnerowcy. Rozlokowana na Białorusi kilkutysięczna grupa najemników urosła propagandowo do rangi głównego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Premier Mateusz Morawiecki alarmował, to znaczy straszył, że podobno 100 żołnierzy przesuwa się w stronę Przesmyku Suwalskiego, niektórzy mogą się nawet przebrać w mundury białoruskiej straży granicznej lub udawać islamskich uchodźców forsujących mur na naszej granicy... Oczywiście nikt rozsądny nie wykluczy możliwości jakichś granicznych prowokacji, ale ewentualnego przedarcia się grup rosyjskich najemników na terytorium państwa NATO polscy wojskowi nie traktują poważnie. Oddziały Prigożyna, komentują, szybko zostałyby namierzone i unicestwione.

Podkręcanie przez polityków obozu władzy atmosfery wojennej, militarny teatr grozy odgrywany na wschodnich rubieżach słusznie zrodził podejrzenia opozycji, że PiS szykuje sobie pretekst do wprowadzenia, niemal w dowolnym momencie (zawsze jakiś granat może tam wybuchnąć), stanu wyjątkowego i przełożenia terminu wyborów. Po tym jak Donald Tusk napisał, że „PiS szuka pomocy wagnerowców”, sam Jarosław Kaczyński na weekendowym pikniku uspokajał, że wybory odbędą się w terminie. Oczywiście takie deklaracje prezesa PiS nie mają żadnego znaczenia. Na pewno opcja odłożenia wyborów jest brana pod uwagę, gdyby PiS-owi realnie groziła utrata władzy. A to jest możliwe w dwóch sytuacjach: samodzielnej większości demokratycznej opozycji, na co dziś niewiele wskazuje, lub jej dogadania się z Konfederacją, co przed wyborami jest wykluczone. Więc głosowanie raczej się odbędzie tej jesieni, a stan wyjątkowy – jeśli już – jest bardziej prawdopodobny po niż przed wyborami. Agresywne słowa Kaczyńskiego o „ryżym” Tusku, który jest „prawdziwym wrogiem narodu polskiego”, trzeba interpretować jako poważne ostrzeżenie: „ten pan do władzy dopuszczony nie będzie”.

Polityka 32.2023 (3425) z dnia 01.08.2023; Przypisy; s. 6
Reklama