Zniesmaczony sposobem wykorzystywania sprawy pani Joanny z Krakowa przez zwalczające się polityczne strony Tomasz Terlikowski traci wszelką nadzieję („Plus Minus”): „Współczesna polityka nie toczy się na programy, nie ma dla niej znaczenia narracja o przyszłości. To wszystko już przeminęło. Teraz liczy się wywołanie emocji, skierowanie ich przeciwko tym drugim, zmobilizowanie ludzi. Fakty, rzeczywistość czy nawet dobro konkretnych osób nie mają znaczenia. A jako że ten produkt wyborcy kupują, to będzie tylko gorzej”.
Jedne produkty wyborcy kupują, a inne dostają za darmo. W ramach rządowej kampanii informacyjnej „Rodzina 800+” organizowane są pikniki, na których potrzeby (jak podaje „Rzeczpospolita”) Ministerstwo Rodziny zakupiło m.in. „5 tys. siedzących misiów pluszowych, tyle samo maskotek zwierzątek, 25 tys. ołówków ze zwierzątkami, 5 tys. piórników, butelek na wodę, 15 tys. odblasków, 30 tys. balonów oraz 15 tys. wiatraczków. Ministerstwo chciało wydać na zakup ponad 541 tys. zł – najniższa oferta, firmy z Płocka, była aż o 230 tys. zł tańsza”. Czyli nie ma się co czepiać – przecież zaoszczędzili. A wszystko to „Z miłości do Polski”.
Na łamach „Gościa Niedzielnego” Marek Jurek (przez wiele lat liczący się polityk, a w rubryce „As z rękawa” występujący jako as kier) z goryczą podsumował całą polską scenę polityczną: „Polityczni przywódcy zrobili wszystko, by polityka nie kojarzyła się z odpowiedzialnością, posłuszeństwem zasadom, solidarnością. Polityka dziś jest jedną z najbardziej zanarchizowanych dziedzin życia. Wśród politycznych liderów trudno znaleźć przykłady dobrowolnego i autentycznego podporządkowania się niewygodnym normom”.