Poznański raj, białostockie piekło?
Poznański raj, białostockie piekło? Ten ranking miast wzbudził duże emocje
Ubiegłotygodniowy ranking polskich miast wojewódzkich serwisu Business Insider wzbudził spore emocje. Za najlepsze miejsce do życia została uznana stolica Wielkopolski. Poznaniacy mogli cieszyć się z bezapelacyjnego zwycięstwa, chociaż wielu wyróżnienie przyjęło pewnie z zaskoczeniem, bo w centrum od kilku lat trwają bardzo uciążliwe remonty. Znacznie bardziej kontrowersyjne były jednak kolejne wyniki. Na podium znalazły się jeszcze Katowice i Opole, dobrze wypadły Olsztyn i Bydgoszcz. Tymczasem Kraków i Gdańsk nie zmieściły się w pierwszej dziesiątce, dopiero 14. była Warszawa, a stawkę 16 ocenianych metropolii zamknęły Kielce i Białystok. W rankingu nie uwzględniono Zielonej Góry i Torunia, które są uznawane za równorzędne dla Gorzowa i Bydgoszczy stolice województw, bo tam znajdują się siedziby sejmików.
Przygotowując klasyfikację, wzięto pod uwagę m.in. stopę bezrobocia, wysokość zarobków, ceny mieszkań, jakość powietrza, a także wskaźniki dotyczące przestępczości i kolejek do lekarzy. Zabrakło jednak wielu kluczowych elementów decydujących o jakości życia. Autorzy rankingu pominęli np. zupełnie tak ważne tematy jak kultura i transport. To m.in. dlatego Warszawa i Kraków, które mogą pochwalić się komunikacją miejską i ofertą kulturalną na wysokim poziomie, znalazły się daleko za Łodzią, gdzie znaczna część tras tramwajowych jest nieczynna, a miejscy aktywiści niedawno zorganizowali symboliczny pogrzeb transportu zbiorowego. Dziwić może również brak w rankingu jakichkolwiek kryteriów związanych z edukacją – zarówno szkolną, jak i uniwersytecką. Tymczasem to jej poziom w ogromnym stopniu wpływa na jakość życia mieszkańców. Na pewno jest ona istotniejsza niż niewielkie różnice w stopie bezrobocia, które nie stanowi dziś w żadnym z miast wojewódzkich istotnego problemu.