Kraj

Kim są ci ludzie

Kim są ci ludzie? Nikt nie pytał, więc chętnie odpowiem

Niektóre dyskusje na TikToku przyprawiają mnie o zawrót głowy.

Nie wiem kto to – piszą, a w zdaniu tym migocze duma. To nie pierwszy raz, gdy widzę „nie wiem kto to” pisane w internecie nie jako wyraz skrępowania, lecz jako podkreślenie swojego kapitału kulturowego. „Nie wiem” oznacza, że jestem ponad jakichś Remigiuszów Mrozów czy też osoby z seriali. Duma, że ja wiem, kto to jest Hegel, Adam Bodnar, ksiądz Boniecki czy Zygmunt Bauman, no, może Agnieszka Holland. Ja jestem osobą mądrą. Osobą inteligentną. Osobą wartościową. Ponieważ nie wiem, kto to jest jakiś tam Stuu czy Fagata.

Jest jeszcze wersja „dobrze, że nie wiem kto to” będąca – jak rozumiem – wyrazem ulgi: „kolejna rozdmuchana przez prasę sensacja, cieszę się, że nie musi zaprzątać mojej uwagi”.

Przede wszystkim zaś dzieje się to wszystko (ci jutuberzy, te jakieś skandale i ujawnianie przemocy) w internecie. W rzeczywistości wirtualnej. To nie jest naprawdę, więc nie trzeba się tym przejmować, co to jest w ogóle ten jutub. Ale oczywiście musimy chronić młodzież.

Jest coś zachwycającego w tym, jak „nie wiem kto to i nie mam zamiaru się dowiadywać” szybko przeszło do „ratujmy nasze dzieci” i wizji Sylwestra Wardęgi przesłuchiwanego przez Zbigniewa Ziobrę.

Nie dało się już tak łatwo ignorować tej sensacji, kiedy pojawiły się skriny rozmów dorosłych mężczyzn namawiających dziewczyny do czynności seksualnych. To był ten moment zwrotu: duma z niewiedzy została zastąpiona potrzebą moralnego potępienia. „Może i nie wiem, kim są ci ludzie, ale z pewnością powinni być ukarani”.

Więc ja chętnie odpowiem, kim są ci ludzie, chociaż – jak to się mówi w internecie – nikt nie pytał.

Otóż są to młodzi mężczyźni wychowani w kraju, w którym pięćdziesięcioletni prezenter telewizyjny z dumą i wielokrotnie powtarzał, że jego żona jeszcze się nie urodziła.

Polityka 46.2023 (3439) z dnia 07.11.2023; Kultura; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Kim są ci ludzie"
Reklama