Mikołaj Pawlak może się już pakować. Koalicja większościowa w Sejmie uzgodniła, że wspólną kandydatką na rzecznika praw dziecka będzie Monika Horna-Cieślak, 33-letnia adwokatka i działaczka społeczna. Wspólnym założeniem KO, TD i NL było wystawienie jednego kandydata, by uniknąć powtórki sprzed lat, kiedy to tygodniami posłowie nie byli w stanie wyłonić następcy Marka Michalaka. Po 5 latach z Mikołajem Pawlakiem oczekiwano, że stanowisko RPD należy oddać „ludziom”, odpartyjnić, skończyć z tym, że jest ono miejscem indoktrynacji.
Horna-Cieślak do urzędowania zgłosiła się późno. W rozmowie z OKO.press mówiła: „Usłyszałam od polityków, że głos kobiet był w wyborach decydujący, a teraz będzie ważny. I że kobiety mają decydować. Potraktowałam to serio”. Ochroną praw dzieci zaczęła się zajmować jako 19-latka w czasie wolontariatu w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Adwokatka brała udział przy tworzeniu najważniejszych w ostatnich latach ustaw dotyczących bezpieczeństwa dzieci i kobiet, czyli tzw. antyprzemocówki 1.0 i 2.0 (natychmiastowa izolacja sprawcy przemocy od ofiary) oraz „ustawy Kamilka” (nakłada na wszystkie instytucje, w których przebywają dzieci, nowe standardy ochrony). Prowadzi kancelarię zajmującą się wyłącznie reprezentacją skrzywdzonych dzieci. W 2019 r. zdobyła tytuł zwyciężczyni konkursu „Rising Stars – Liderzy Jutra” oraz I wyróżnienie w konkursie „Prawnik Pro Bono”. Kiedy zgłosiła swoją kandydaturę, wsparły ją organizacje młodzieżowe (jak Fundacja Autism Team czy Przyszłość dla Młodych), a także Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego i Naczelna Rada Adwokacka. „Chciałabym, żeby Urząd Rzecznika Praw Dziecka miał charakter otwarty, a w debacie uczestniczyły osoby młode” – mówiła w rozmowie z Onetem.