Kraj

Czas na negocjacje

O jakie pieniądze toczy się spór rządu z lekarzami?
Strajk lekarzy trwa już dwa miesiące, ale nikt dokładnie nie policzył, o jakie pieniądze toczy się spór. Padają sumy od 4 do nawet 17 mld zł, co pozbawia sensu takie rachunki. Spróbujmy więc pomóc negocjującym. W Polsce jest 43 tys. lekarzy specjalistów, a ich średni zarobek brutto – przyjmujemy dane Ministerstwa Zdrowia – wynosi 3672 zł. Zgodnie z postulatami strajkujących, miałby wzrosnąć do 7,5 tys. (czyli o 3828 zł). Ta suma, pomnożona przez 43 tys. lekarzy i przez 12 miesięcy, dałaby rocznie około 2 mld zł.

Lekarzy bez specjalizacji jest ok. 17 tys., a średnio zarabiają 3232 zł. Ci walczą więc o podwyżkę 1768 zł średnio miesięcznie, ponieważ ich płaca minimalna ma wynosić 5 tys. zł. Ta suma, pomnożona przez 17 tys. i przez 12 miesięcy, daje rocznie ponad 361 mln.

Najmniej, bo po tysiąc złotych na głowę, próbują wywalczyć pielęgniarki. Ale jest ich aż 250 tys., co miesięcznie kosztowałoby 250 mln zł, zaś rocznie – 3 mld zł. W sumie żądania płacowe strajkującej służby zdrowia sięgają prawie 5,5 mld zł, ale na tej kwocie rachunek się nie kończy. Po pierwsze – o tyle należałoby powiększyć wynagrodzenia, w których już zawarte są ubiegłoroczne 30-proc. podwyżki, które wygasają w tym roku, a ich kontynuacja nie jest przesądzona. Wedle NFZ – operacja ta kosztowała 4,7 mld, więc na kolejny rok trzeba byłoby tyle samo. Zanim jednak do tych 4,7 mld zł dodamy sumę 5,5 mld – należy ją najpierw ubruttowić. Składki na ZUS nie będą bowiem wyliczane od 5,5 mld zł, tylko od dużo większej sumy, a dopiero po ich odjęciu zostanie 5,5 mld. Ta suma to prawie 10 mld zł. Na podwyżki dla służby zdrowia NFZ musiałoby więc mieć dodatkowo od podatników około 14 mld zł. Jego roczne wpływy wynoszą obecnie ok. 40 mld zł. Minister Religa proponował, aby operację podnoszenia dochodów NFZ rozłożyć na kilka lat. Zarówno sama wysokość, jak i sposób oraz terminy chyba nieuniknionych podwyżek płac w służbie zdrowia to sfera negocjacji. Więc może by je na poważnie zacząć?
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną