Podjęta decyzja wynika z faktów, które wyszły na jaw w związku z działaniami Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczącymi korupcji na wielką skalę. W związku z tą sprawą zostały aresztowane dwie osoby, podaje w oficjalnym komunikacie Centrum Informacyjne Rządu.
Zdymisjonowanie Andrzeja Leppera oraz - w tle - ministra Lipca jest ruchem Jarosława Kaczyńskiego, który wpisuje się w znany już styl i sposób działania tego polityka, zawsze próbującego przejąć inicjatywę w sytuacji wydawałoby się bardzo trudnej, by nie powiedzieć - dość beznadziejnej. Nie ulega bowiem wątpliwości, że rządzenie braci Kaczyńskich weszło w fazę ostrego kryzysu, którego wyznacznikami stał się konflikt ze służbą zdrowia, a przede wszystkim z pielęgniarkami, kwestionowany tak zwany sukces w układaniu się z Unią Europejską czy spektakularnie ujawnione opinie ojca Rydzyka o małżeństwie pary prezydenckiej.
Do tego dochodzą nasilające się wątpliwości w chórze mediów do tej pory tak silnie popierających PiS - a to wszystko podbijane i odzwierciedlane sondażami opinii publicznej, która wyraźnie jest zdegustowana tym rządzeniem.
Jarosław Kaczyński zagrał więc ostro, tak jak gdyby chciał wszystkim przypomnieć fakt, że stoi na czele partii pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość i że nadchodzi czas porzucania kłopotliwych przystawek, które brudziły hipotekę czystej jakoby i moralnej polityki.
A spokojnie rzecz oglądając zwróćmy uwagę, że parlamentarzyści zaraz oto rozjadą się do domów, nie trzeba będzie nic ważnego teraz głosować i będzie dużo czasu, by zacząć tasować istniejący w sejmie układ głosów, tak by zapewnić sobie jakąś większość jesienią. Jeśli nawet tak się nie stanie, zawsze można ruszyć do kampanii wyborczej pod odświeżonymi hasłami IV RP.