Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

To zajmie tylko chwilę

Lista osób podsłuchiwanych wydłuża się. Zazdrość człowieka trawi. A ja, a ja? Trochę głupio nie być podsłuchiwanym. Znaczy, że zaufaną osobą Kamińskiego i Kaczyńskiego człowiek był albo miernotą wśród opozycji.

Jest się może trochę bledszym, śpiącym, milczącym, ale można żyć bez podsłuchiwania innych. Zdają się o tym nie wiedzieć nasi stylizujący się na funkcjonariuszy Stasi polscy chłopcy enerdowcy, którzy grali sobie w Pegasusa częściej, niż moje dzieci pykają w „Fifę 24”. Zbigniew Ziobro takiej nabawił się paranoi od tego podsłuchiwania, że aż zaczęło mu się wydawać, że został jednym z Siedmiu Wspaniałych i z rewolwerem paradował. Zaś szeregowy poseł podobno uciekł z willi na Żoliborzu w strachu przed „zakapturzonymi ludźmi chodzącymi po ulicach” i sypia gdzieś z szumidłem po kotach. Po kątach, znaczy się. Może w biurze przy ul. Nowogrodzkiej – tam też nie może czuć się wyluzowany, bo obok mroczne klimaty.

A to siedziba Polsko-Japońskiej Szkoły Komputerowej, której rektorem jest wdowiec smoleński, dr hab. Jerzy Nowacki. Podejrzany, bo choć matematyk, to nie wierzył w wykresy o latających parówkach i inne wizje obronne Antoniego Macierewicza. A za plecami Nowogrodzkiej działa prosektorium przy ul. Oczki. Tu na dzielni wszyscy nucą Macieja Zembatego: „W prosektorium najprzyjemniej jest nad ranem/ gdy szarzeje za oknami pierwszy świt/ w oświetleniu tym korzystniej wyglądają starsze panie/ A i panom nie brakuje wtedy nic”.

Lista osób podsłuchiwanych wydłuża się. Zazdrość człowieka trawi. A ja, a ja? Trochę głupio nie być podsłuchiwanym. Znaczy, że zaufaną osobą Kamińskiego i Kaczyńskiego człowiek był albo miernotą wśród opozycji. Do groźnych zabawek służących do inwigilacji przestępców dorwali się mężczyźni cierpiący na syndrom Otella i szereg zaburzeń lękowych – uzależnieni od śledzenia, monitorowania, sprawdzania bliźnich. Wszystko to z chorobliwej chęci kontroli. Kto czyta czyjeś maile, wsadza pluskwy w żyrandol, jest po prostu miernotą, która wie, że sama nie kontroluje swojej sytuacji.

Polityka 9.2024 (3453) z dnia 20.02.2024; Felietony; s. 87
Reklama