Szpica prezesa
Czarnek, Tarczyński, Kurski: szpica prezesa, napastnicy PiS. Kaczyński szuka nowej strategii
Tarczyński, krzykacz z Brukseli
W lutym dość niespodziewanie doszło do zmian we władzach delegacji PiS w europarlamencie. Długoletniego szefa Ryszarda Legutkę zastąpił – na polecenie Kaczyńskiego – Tarczyński (rocznik 1979), który miejsce w Parlamencie Europejskim zawdzięcza brexitowi. Mandat dostał bowiem kilka miesięcy po eurowyborach w 2019 r. (Polsce przypadło w spadku jedno miejsce po Brytyjczykach).
Tarczyński to polityk specyficzny, a tradycyjnie używane określenia – jak „kontrowersyjny” – brzmiałyby w jego przypadku raczej jak komplement. „Co do kwestii doodbytniczych, to pana Raczka bym pytał” – pisał Tarczyński wiele lat temu na Twitterze (dziś platforma X), a do krytykującej go internautki zwrócił się: „Dawno temu miałem Ci dać unfollow za to, że jesteś brzydka”. Lecha Wałęsę nazywał „bydlakiem” i wyzywał do walki na pięści. Na partyjnej konwencji przed wyborami wystąpił z deską, na której były nalepione biało-czerwone serca, symbole Platformy.
Tarczyński ksywkę Jenot zawdzięcza zdjęciu w czerwonym płaszczu z kołnierzem z futra tego zwierzęcia. Zasłynął także ze zdjęcia swej stopy w jacuzzi z widokiem na Pałac Kultury. Znacznie ciszej jest o jego realnych dokonaniach politycznych i merytorycznej pracy.
19 lutego Tarczyński pisze na platformie X: „WAŻNE! Przed chwilą w Komisji Handlu Międzynarodowego PE, grupy EPP do której należy PO oraz Socjaliści ustami posła Belki poparli przedłużenie liberalizacji handlu z Ukrainą! Za nic mają głos rolników! W Polsce mówią jedno, a w Brukseli robią drugie!”.
– Udaje aktywnego, pokazuje filmiki w mediach społecznościowych, a on tu merytorycznie nie istnieje. Tak się oburzał w komisji handlu, potem opowiadał o tym w TV Republika, a nawet nie złożył żadnej poprawki do propozycji Komisji Europejskiej w tej sprawie.