Kraj

Generałowie odchodzą czwórkami

Odchodzą czwórkami. Po cichu i bez pompy z polską armią pożegnało się aż 16 generałów

Antoni Macierewicz i generał Ryszard Parafianowicz Antoni Macierewicz i generał Ryszard Parafianowicz Leszek Szymański / PAP
Chichot historii polega na tym, że większość obecnie odchodzących to nominaci Antoniego Macierewicza. Ludzie, którzy za jego czasów porobili w armii oszałamiające kariery. Niektóre oszołomiły nawet ich samych.

Po cichu i bez pompy z polską armią pożegnało się aż 16 generałów. Nawet w najczarniejszych latach rządów ministra Macierewicza nie było tylu odejść w jednym roku. Chichot historii polega na tym, że większość obecnie odchodzących to nominaci Antoniego Macierewicza. Ludzie, którzy za jego czasów porobili w armii oszałamiające kariery.

Niektóre oszołomiły nawet ich samych. Co widać było po rozkazie, który wydał gen. Robert Głąb. W historii wojskowości zapisał się rozkazem nakazującym żołnierzom czerpać wiedzę jedynie z propagandowej tuby PiS, czyli ówczesnej TVP Info. Gen. Głąb zaliczył jeszcze lukratywne stanowisko w zagranicznych strukturach, a następnie po zmianie władzy wpadł w pustkę rezerwy kadrowej. Podobną drogę przeszło kilku innych generałów, którzy właśnie żegnają się z armią.

Kariery niektórych były tak błyskawiczne, że żeby mogli dostać docelowe stanowisko, trzeba było ich mianować niemal od razu o dwa stopnie wyżej. Tak było w przypadku Ryszarda Parafianowicza, który w marcu 2016 r. został pułkownikiem (po 10 latach od poprzedniego awansu), a już w listopadzie prezydent Duda wręczył mu nominację generalską. I to nie zważając na to, że Parafianowicz dopiero co miesiąc wcześniej rozpoczął kurs generalski. Zresztą w trybie zaocznym. W dodatku na uczelni, którą zarządzał.

Macierewicz wpadł na pomysł

Z armii odchodzi również dwóch żandarmów wojskowych – to generałowie Robert Jędrychowski i Tomasz Połuch. Ten ostatni nominację na szefa ŻW odebrał 24 grudnia 2015 r., bo minister Macierewicz wpadł na pomysł, żeby właśnie w Wigilię zwolnić jego poprzednika gen. Piotra Nideckiego. Wśród tych, którzy odeszli, są także oficerowie starej daty, jak gen. Wojciech Pikuła, który promocję oficerską miał jeszcze w 1985 r. W tym roku ukończył 62 lata – z armią pożegnały go wiek i brak perspektyw.

Polityka 6.2025 (3501) z dnia 04.02.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Generałowie odchodzą czwórkami"
Reklama