Rock and MAP
Rock and MAP: ze sceny do rządu. Biorąc posadę ministra, Balczun mocno zaryzykował
Charakterystyka 55-letniego Wojciecha Balczuna wyłaniająca się z rozmów z osobami, które miały okazję go poznać: sprawny menedżer, analityczny umysł, świetnie porusza się we współczesnych mediach. – Dba o swój wizerunek, jest na tym punkcie bardzo wyczulony. Może nawet za bardzo – mówi jeden z zawodowych znajomych.
Przyjęcie przez niego teki ministra aktywów państwowych zostało jednak odebrane z pewnym zaskoczeniem. Dopiero kilka miesięcy temu został samodzielnym szefem Agencji Rozwoju Przemysłu i miał wobec niej ambitne plany. Jako nadzorca spółek Skarbu Państwa będzie pewnie zmuszony realizować polityczne rozkazy: w razie potrzeby ręcznie sterować cenami, jak to było w Orlenie przed wyborami w 2023 r.
Rockowe momenty
Balczun pracował na kierowniczych stanowiskach w bankowości, lotnictwie, mediach, na kolei. Ale równie dobrze mógłby zostać ministrem kultury. Gitarę pokochał jako nastolatek, ale ze swoim zespołem Chemia zadebiutował przed czterdziestką, mając już renomę w biznesie. Gra na gitarze i komponuje. Robert Filipowski, dziennikarz „Teraz Rock”: – Ich styl określiłbym jako postgrunge. Wyróżniali się profesjonalizmem: instrumentaliści, wokal Łukasza Drapały, produkcja, brzmienie – wszystko naprawdę na wysokim poziomie. Mieli ambicję zaistnieć na Zachodzie. Dlatego na wszystkich płytach, poza pierwszą, śpiewają po angielsku.
O wypłynięciu na szersze wody marzył przede wszystkim Balczun. I to on pchał zespół za ocean. Chemii udało się nawiązać współpracę z wielkimi nazwiskami w branży: producent Mike Fraser (mający na koncie pracę m.in. z AC/DC, Metallicą i Joem Satrianim) realizował ich album „Let Me”, a Andy Taylor, swego czasu podpora Duran Duran, wspierał zespół przy nagrywaniu płyty „Something To Believe In”.