Triumfalna passa patriotyzmu, za sprawą Jerzego Roberta Nowaka, trwa już od 9 lutego, od kiedy ruszył z krucjatą, atakując książkę „Strach” Jana Tomasza Grossa. Zaczęło się w Krakowie, a gdzie się skończy – nie wiadomo. Wszędzie przychodzą tłumy. Kielce – 1,3 tys., Wrocław – 2 tys., Bydgoszcz – 1,5 tys. Czego to dowodzi? – Że ludzie mają dość lżenia Kościoła i lżenia Polski – tłumaczy profesor wszystkim nam, którzy, tłocząc się w klitkach lubelskiego Klubu Inteligencji Polskiej, przyszliśmy poznać prawdę. Tak jak w Częstochowie, Łomży i Warszawie ujawnianie prawdy profesor zaczyna od tzw. regulacji faktów. A fakty są bezlitosne: rządzą nami antypolacy i katolikożercy.
Antypolska piramida zbudowana jest ze źle zweryfikowanych profesorów, prokuratorów, sędziów, dziennikarzy i biznesmenów. Wszystkie prawie gazety, stacje telewizyjne i radiowe są już w ich rękach, choć ostatnio wyłamuje się z tego „Rzeczpospolita”. Piramidę wspierają pożałowania godne środowiska mieniące się katolickimi: „Tygodnik Powszechny”, dominikańskie „W drodze” i skompromitowane wydawnictwo Znak. Oraz tacy hierarchowie jak Józef Życiński (przez inteligentów katolickich zebranych na sali nazywany Żydzińskim). O biskupie Nowak na razie nie może więcej mówić, bo jego teczka dopiero jest kompletowana. Ale zapewnia, że za rok wyda o nim książkę. Profesor mówi też, że Polską rządzą czerwone dynastie o korzeniach żydowskich.
– Im zależy, żeby Polska przestała być Polską – tłumaczy profesor. Dlaczego im tak na tym zależy? Bo chodzi o wymuszenie od Polaków jak największych odszkodowań dla Żydów. I tu profesor przechodzi do głównego tematu wykładu, czyli antypolskiej książki „Strach”.