Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ucieczka zza krat

Dopóki Robert Pazik był tylko oskarżonym i skazanym za udział w porwaniu Krzysztofa Olewnika, żaden dziennikarz i żaden polityk nie grzmiał, że kryje on mroczną tajemnicę

Dopóki Robert Pazik był tylko oskarżonym i skazanym za udział w porwaniu Krzysztofa Olewnika, żaden dziennikarz i żaden polityk nie grzmiał, że kryje on mroczną tajemnicę. Taktyką Pazika w śledztwie i podczas procesu było milczenie. Nie pytano wtedy, kogo kryje, było bowiem jasne, że głównie siebie samego. Teraz, kiedy popełnił samobójstwo w celi, wszyscy zaczęli się oburzać. Jak to możliwe, że go nie upilnowano, kto za tym stoi, kto za tę śmierć odpowie?!

Pazik został skazany na dożywocie prawomocnym wyrokiem. Dla domniemanych zleceniodawców zbrodni na Olewniku (mówi o nich rodzina porwanego) Pazik nie był już groźny. Ale jego samobójcza śmierć wpisuje się w ciąg tajemniczych zdarzeń. Najpierw błędy w śledztwie w sprawie porwania, potem samobójstwa szefa bandy porywaczy Wojciecha Franiewskiego i drugiego w hierarchii gangu Sławomira Kościuka. W obu przypadkach prokuratura nie stwierdziła działania osób trzecich. Wydaje się prawdopodobne, że także w przypadku śmierci Roberta Pazika okaże się, że sam się pozbawił życia, tym bardziej, że od pewnego czasu odgrażał się, że tak uczyni. Ale na razie, fakt, że Pazik nie żyje, to świetny argument dla wszystkich, którzy chcą przy tej okazji zdobyć trochę popularności. Dziennikarze prześcigają się więc w snuciu fantastycznych teorii, i każdy powołuje się na własne, mozolnie i latami prowadzone dziennikarskie śledztwa. To hucpa, dziennikarze przez lata milczeli w tej sprawie, dopiero niedawno uznali, że warto dołączyć do grona „ekspertów od Olewnika". Politycy domagają się dymisji szefa więziennictwa i powołania komisji śledczej, która ma być cudownym narzędziem pozwalającym dojść do prawdy. Grają na najniższych uczuciach. Chcą wykorzystać dramat rodziny Olewników, dla własnej popularności. Komisja niczego nie odkryje.

Reklama