Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Mity i chwyty

Na zdjęciu od lewej Ewa, Danuta i Włodzimierz Olewnikowie. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta Na zdjęciu od lewej Ewa, Danuta i Włodzimierz Olewnikowie. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
Rodzina Krzysztofa Olewnika sugeruje od dawna, że za jego porwanie i śmierć odpowiada ktoś ukryty w głębokim cieniu.

Do tej pory nie ma jednak na to żadnych dowodów. Nie pojawiły się, chociaż sprawę bada już kolejna prokuratura. Przypomnijmy: najpierw porwaniem zajmowała się prokuratura w Sierpcu, potem w Płocku, następnie dwie prokuratury warszawskie (okręgowa i apelacyjna), jednostka w Olsztynie, a teraz gdański oddział zamiejscowy Prokuratury Krajowej (ds. przestępczości zorganizowanej). Żadna nie znalazła tajemniczego supersprawcy kierującego uprowadzeniem i zabójstwem. Nie przeszkadza to niektórym politykom dolewać oliwy do ognia. Zbigniew Ziobro, który jako minister sprawiedliwości mógł osobiście nadzorować śledztwo (ale tego nie uczynił) i przyłożyć się do ujawnienia mitycznego organizatora porwania, teraz licytuje: „Nie ma wątpliwości, że tylko komisja śledcza może ustalić faktycznych zleceniodawców zabójstwa i pokazać polityczny kontekst tej zbrodni”.

 

Oczekiwania są jasne: komisja ma wskazać mózg stojący za porwaniem, ujawnić odpowiedzialnych za niepowodzenia w śledztwie, wskazać też tło polityczne sprawy, czyli dokonać tego, czego nie potrafili wszyscy zaangażowani w wyjaśnienie sprawy prokuratorzy i kolejne ekipy policyjne. Wykazywana przez polityków wiara w cudowne możliwości komisji parlamentarnej pachnie naiwnością, ale też hipokryzją. Wokół porwania Olewnika narosły mity, a komisja śledcza nie tylko ich nie rozwieje, ale stworzy kolejne.

Najwięcej do powiedzenia przed komisją będą mieli siostra i ojciec porwanego. Od lat powtarzają te same tezy, nie znajdując na ich poparcie nowych dowodów. Jeżeli członkowie sejmowego organu okażą się dociekliwi, może to zresztą narazić państwa Olewników na niepotrzebne stresy i upokarzające wyznania.

Polityka 5.2009 (2690) z dnia 31.01.2009; Temat tygodnia; s. 18
Reklama