Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pamięć i pamiętliwość

70. rocznica wybuchu II wojny światowej

1939. Jak rozpętała się II wojna światowa. Wydanie specjalne Polityki 3/2009. 1939. Jak rozpętała się II wojna światowa. Wydanie specjalne Polityki 3/2009.
Polski wrzesień – rocznica wybuchu II wojny – dość niespodziewanie nabrał politycznego charakteru i międzynarodowego wymiaru. Pojawiły się ponownie kontrowersje w ocenach tamtego momentu historycznego, które, zdawałoby się, dawno już wygasły.

Huśtawka naszych rocznicowych nastrojów może przyprawić o zawrót głowy. W jedną sobotę na ekranach telewizyjnych gromimy bolszewików; już w następną Stalin jowialnie uśmiecha się do Ribbentropa. W sierpniowy poniedziałek 31 duma rozsadza pierś, że Solidarność wyznaczyła początek końca komunizmu. Ale już we wrześniowy wtorek mamy ściśnięte gardło. To odruch warunkowy na widok znanych od dzieciństwa migawek filmowych – ostrzał Westerplatte, sztukasy nad Warszawą, wyłamany szlaban graniczny.

Według badań jesteśmy przekonani, że w XX w. – tym najgorszym stuleciu w dziejach Europy – Polacy byli narodem bohaterskim, ofiarą agresji sąsiadów i wiarołomstwa sojuszników. A równocześnie mamy kłopoty z uznaniem faktów wstydliwych: mocarstwowej bufonady przed wybuchem wojny, bezhołowia w kampanii wrześniowej, donosicielstwa w czasie okupacji, obojętności na los Żydów, nie mówiąc już o Jedwabnem. Po bez mała dekadzie narodowej ofensywy w polityce historycznej nasza pamięć zbiorowa zakrawa na starannie konserwowaną pamiętliwość. Nie bardzo pobudza do krytycznej refleksji nad błędami przedwojennej polityki, która tak fatalnie skalkulowała rachunek strat i zysków. Stereotypowi polskiej ofiary, „która uratowała Europę”, nierzadko towarzyszy moralność Kalego: ukraińska walka o własne państwo to bandytyzm, ale nasze powstania śląskie po niekorzystnym plebiscycie są w porządku.

Bezrefleksyjną pamiętliwość gładko wspiera również TVP. Trudno o większy kicz niż ten spot o Powstaniu jako morowej przygodzie dla młodzieży. Gitarzysta w knajackim outficie – pusta, nalana twarz, kapelusz i ciemne okulary – wesoło synkopuje pieśni powstańcze, a w tle gromadka dzieci radośnie wbiega do nowiutkiego kanału. Czuwaj wiara! Byczo jest! W czasach Gomułki za partyzanckie piosenki Czerwone Gitary zostały przyjęte do ZBoWiD.

Reklama