Dwieście lat temu 20 marca 1811 r. urodził się w Paryżu Napoleon, Franciszek (ku czci cesarza Austrii, dziadka po kądzieli), Józef (ku czci stryja, króla Hiszpanii), Karol (ku czci dziadka po mieczu) Bonaparte, syn Napoleona I. Ponieważ ojciec nie tylko sam był orłem, ale i orła uczynił w 1804 r. oficjalnym emblematem Cesarstwa, vox populi od pierwszego dnia nadał dziecku miano Orlątka (L’Aiglon). Pod tym też imieniem wszedł do tradycji, co przypieczętował ostatecznie Edmond Rostand swoim o nim dramatem z 1900 r. W zamierzeniu Rostanda miało być „Orlątko” nowym „Hamletem”. Oto pełne najlepszych chęci, wpatrzone w legendę ojca książątko usiłuje walczyć z przytłaczającym je światem potężniejszych od niego układów. Odkrywa jednak jedynie swoją słabość, a odnajduje siłę moralną dopiero w obliczu śmierci.
Niewiele wyszło z dumnego zamierzenia Rostanda. Losy Orlątka były bowiem bez wątpienia tragiczne, zabrakło im jednak wielkości i patosu. Podług życzliwych historyków, podnoszących literę prawa ponad najoczywistszą realność, miało być Orlątko cesarzem Napoleonem II przez 15 dni – od 22 czerwca 1815 r., czyli dnia drugiej abdykacji ojca, do 8 lipca, czyli powrotu Ludwika XVIII do Paryża. Tyle że w tym czasie czteroletni, teoretyczny, cesarz przebywa już w Wiedniu i nie może posłużyć nawet za symbol dla ewentualnych zwolenników oporu. W następnych latach będzie książę Reichstadt (taki tytuł przysługuje mu jako Habsburgowi po kądzieli) marionetką w rękach dyplomacji austriackiej. Twardy Metternich nie pozwoli mu na opuszczenie domen austriackich nawet na zalecaną przez lekarzy kurację w Neapolu. Umiera 22 lipca 1832 r., w wieku 21 lat, nie postawiwszy od trzeciego roku życia stopy na ziemi ojczystej swojego wielkiego ojca.