Ludwik Stomma
15 stycznia 2013
Wychodzenie z ramek
Gérard Depardieu opuścił Francję. Kupił dom w Belgii, w której będzie płacił podatki, i przyjął obywatelstwo rosyjskie. Opinia publiczna uznała, że uciekł przed podatkami. Aktor kategorycznie zaprzecza. Chodziłoby więc o ekstrawagancję, chęć zwrócenia na siebie uwagi, gest polityczny?
Parę dni temu opuścił nas na zawsze Andrzej Żurowski i przyjął obywatelstwo niebieskie. Andrzej, genialny teatrolog i niezrównany znawca Szekspira oraz interpretacji jego dramatów na ziemiach polskich.
Gérard Depardieu opuścił Francję. Kupił dom w Belgii, w której będzie płacił podatki, i przyjął obywatelstwo rosyjskie. Opinia publiczna uznała, że uciekł przed podatkami. Aktor kategorycznie zaprzecza. Chodziłoby więc o ekstrawagancję, chęć zwrócenia na siebie uwagi, gest polityczny? Parę dni temu opuścił nas na zawsze Andrzej Żurowski i przyjął obywatelstwo niebieskie. Andrzej, genialny teatrolog i niezrównany znawca Szekspira oraz interpretacji jego dramatów na ziemiach polskich. Nie miał – jak Depardieu – winnic, chociaż kochał wino. Nie posiadał – jak tamten – pałaców, willi i restauracji na pewno, toteż nie uciekał przed podatkami. Tego znamienitego erudytę znudziło jednak ciągłe klasyfikowanie go w gronie nudnych przeżuwaczy archiwów, z którego usiłował uciec, publikując na przykład biografię Heleny Modrzejewskiej, którą czyta się jak romantyczną powieść. Postanowił wybrać się do pana Szekspira osobiście. Widzę ich doskonale, jak tamten siedząc na dwóch sąsiednich chmurkach, dyskutują niczym Depardieu z Putinem, tyle że mają sobie nieskończenie więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia. Szekspir zdziwi się wielce, jakie to dziwne rzeczy można było tam na dole powyrabiać z jego dziełami. Żurowski będzie szczęśliwy, gdy mistrz wyjaśni mu niektóre aluzje, odczytywane dotąd przez Ziemian na najróżniejsze sposoby, a których to interpretacji jeden Andrzej przedstawić mu jest w stanie pełną listę. Dobrze ci będzie, Andrzeju, tak zawsze spontanicznie wszystkiego ciekawy. Wracając zaś do Depardieu, to i on udziela lekcji historii, paradoksalnie może w szczególności do Polaków skierowanej. Dlaczego wybrał akurat rosyjskie obywatelstwo? Dlaczego także Brigitte Bardot odgraża się, że zostanie Rosjanką właśnie? Czemu Rosja, a nie na przykład Monaco lub inne raje podatkowe, Seszele (palmy i morze), Stany Zjednoczone (szansa na Oscara), Chiny (potencjalny miliard wielbicieli), Szwajcaria (nie trzeba się uczyć języka), Polska (były papież i Wałęsa)…? Z tego otóż najprostszego powodu, że wybór Rosji najmniej razi i oburza przeciętnego francuskiego obywatela. Cytowałem już kiedyś na tych łamach adiutanta Napoleona I, uczestnika kampanii 1812 r., Philippe-Paula hrabiego de Ségur. O Rosjanach pisze on: „Towarzysze moi, bądźmy sprawiedliwi! Ofiara [spalenie Moskwy – LS] całkowitą była, bez zastrzeżeń, bez niewczesnych żalów. A gdy wybiła później godzina odwetu, żadnej nie żądali zapłaty, żadnego odszkodowania; uszanowali odwieczne pamiątki, gmachy i skarby nadsekwańskiej stolicy. Toteż imię ich czyste jest, niczym nieskalane. Z chwilą, gdy cywilizacja przeniknie głębiej to społeczeństwo, naród rosyjski doczeka się pełni rozkwitu i, tak jak inne ludy, krzepką dłonią ujmie z kolei złote berło sławy”. Że berło owo ujął rzeczywiście, świadczy dla Francuzów niezbicie fakt, że podczas obu wojen światowych XX w. Rosja była sojusznikiem Republiki i praktycznie ją uratowała. Sympatia wielu francuskich intelektualistów dla ZSRR, włącznie z jego wydaniem stalinowskim, wynika oczywiście przede wszystkim z komunistycznego zaczadzenia ideologicznego. Trzeba jednak pamiętać, że prawica antyradziecka przestrzegała zawsze pedantycznie rozróżnienia między „ludźmi radz
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.