Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Katar

Katar niejedno ma imię. Bywa katar ostry (śluzowo-surowiczy lub śluzowo-ropny), bywa przewlekły, od którego nawet nieprzyjemne polipy mogą się wytworzyć, bywa sienny – wodnisty i niegroźny, sympatyczny właściwie; zdarza się żołądkowy. Z państwem Katar podobnie.

Katar sienny. Nasser Khelaifi, szef klubu piłkarskiego Paris Saint-Germain opowiada o swoim dzieciństwie w katarskiej wiosce nad łagodnymi wodami Zatoki Perskiej. Mieszkali w niej niemal wyłącznie rybacy i poławiacze pereł. Kiedy mężczyźni wyruszali na morze, kobiety po pracy w gospodarstwie i przygotowaniu posiłku siadały pod palmami i wypatrywały powracających łodzi. Między dwoma bezkresami pustyni i wód czas płynął wolno, monotonnie i szczęśliwie. W równych jego odstępach unosił się z małego meczetu, wysoko nad chatami, wzywający do modlitwy melodyjny głos muezina. Kiedy połów był specjalnie obfity, bito barana i wszyscy razem zasiadali do uczty. Taka jest odwieczna natura Katarczyków, którzy wiele nie potrzebują, wszystkim się podzielą i z każdym chcieliby żyć w przyjaźni.

Katar ostry. Władca emiratu Hamad bin Khalifa Al Thani jest protektorem i mecenasem wielu skrajnych ruchów islamskich. Najbliższe więzi łączą go z Braćmi Muzułmańskimi. Jego autorytetem w sprawach religijnych jest bodaj najsłynniejszy spośród nich, wszechobecny w katarskiej telewizji Al-Dżazira, egipski kaznodzieja szejk Jussef Quardawi. Pod jego wpływem udziela emir wsparcia Braciom nie tylko w Egipcie, Libii i Tunezji, ale także w Algierii, gdzie prowadzili oni działalność jawnie terrorystyczną. Władca emiratu zdecydowanie faworyzuje w Palestynie bojowników Hamasu w ich konflikcie z oficjalnymi władzami, a ostra retoryka antyizraelska jest stałym elementem jego politycznego języka.

Polityka 16.2013 (2904) z dnia 16.04.2013; Felietony; s. 98
Reklama