Panuje w Rzeczpospolitej przekonanie, że wybory prezydenckie wygra w cuglach miłościwie nam dzisiaj panujący Bronisław Komorowski. Bardzo się z tego cieszę.
Mam wprawdzie do Pana Prezydenta szereg pretensji: jest myśliwym (czego nie znoszę), popiera harcerstwo (co mnie mierzi), propaguje jakieś kotyliony narodowe (co mnie śmieszy) i miał zamiar organizować antyrosyjskie obchody na Westerplatte (co było błędem), ale jest jednocześnie mężem stanu przewidywalnym, zrównoważonym, tolerancyjnym i umiejącym wysłuchać racji oponentów. A to ogromnie wiele. Jeżeli więc w dniu wyborów społeczeństwo polskie wykaże się chociaż częścią tych przymiotów, ma rzeczywiście reelekcję zapewnioną.
Polityka
9.2015
(2998) z dnia 24.02.2015;
Felietony;
s. 104