Jak wiadomo, takie są przynajmniej ustalenia najbardziej kompetentnych instytucji, 75 proc. obywatelek Stanów Zjednoczonych cierpi na nadwagę.
Mówiąc po polsku – niech się feministki nie obrażą – są za grube i z tego powodu grozi im rak wszelkich narządów, cukrzyca, choroby wieńcowe oraz tysiąc jeszcze innych plag o niezwykle skomplikowanych nazwach. Francja akurat, obok krajów skandynawskich, plasuje się pod dolną kreską zagrożonych otłuszczeniem i nazbyt wypiętym brzuchem. Nie przeszkadza to jednak, iż w skrzynce na listy znajduję niemal codziennie instrukcje, jak powinniśmy się z Basią i dziećmi naszymi (chociaż chłopcy są akurat szczupli i muskularni) odchudzać, odchudzać, odchudzać.
Polityka
19.2015
(3008) z dnia 05.05.2015;
Felietony;
s. 104