Kultura

Kogut trafił pod młotek

Polskie Nagrania sprzedane

Gdy powstawały Polskie Nagrania, płyty z dźwiękiem stereofonicznym cieszyły garstkę bogatych audiofilów. Gdy powstawały Polskie Nagrania, płyty z dźwiękiem stereofonicznym cieszyły garstkę bogatych audiofilów. Dorling Kindersley, Tony Cordoza / Getty Images
Warner Music Poland sfinalizował transakcję zakupu Polskich Nagrań – słynną wytwórnię z kogutem w logotypie. Sprzedaż ta wywołuje ogromne emocje.
Polskie Nagrania przez lata były w praktyce monopolistą.Polskie Nagrania Polskie Nagrania przez lata były w praktyce monopolistą.

Sprzedaż Polskich Nagrań to finał długiego procesu. Łatwo ruszyć śladem jednej z popularnych narracji, które – w zależności od sympatii głoszących – kręcą się wokół sprzedawania polskiego dziedzictwa obcemu kapitałowi, nieudolności państwowych spółek czy sprawiedliwego triumfu wolnego rynku. Tyle że agonia Polskich Nagrań jest niemal tak długa jak historia III Rzeczpospolitej, więc trudno oskarżyć o nią jedną polityczną ekipę. Poza tym wynika z wielu czynników, z których najbardziej oczywiste przywołuje się rzadko – bo hasło „fatalna kondycja rynku fonograficznego” jest mniej medialne niż „wyprzedaż dziedzictwa”. Wreszcie, winni są sami zarządzający spółką, choć ich uchybieniom wciąż towarzyszą niejasności i niedopowiedzenia.

Pewne jest to, że Polskie Nagrania stały się własnością firmy Warner Music Poland. Krajowy oddział amerykańskiego giganta zapłacił za nie 8,1 mln zł, czyli tyle, ile wynosiła kwota wywoławcza podczas trzeciego przetargu. I deklaruje, że albumy ze słynnego katalogu dalej będzie opatrywać kultowym logiem z kogutem. Sami artyści mogą zaś liczyć na lepszą promocję i dystrybucję, bo Polskie Nagrania od lat były zmuszone większość zysków „inwestować” w komornicze raty. Fani rodzimej twórczości nie powinni więc przesadnie ubolewać, ale nie jest to też klasyczna historia z happy endem.

Monopol w stereo

Gdy powstawały Polskie Nagrania, płyty z dźwiękiem stereofonicznym cieszyły garstkę bogatych audiofilów. Był rok 1956. Stanami Zjednoczonymi zaczął władać Buddy Holly, Polską – Władysław Gomułka. Niebawem jednak i nasz kraj miał się przekonać do rock’n’rolla, co świetnie dokumentowało wydawnictwo. W jego katalogu znalazły się płyty Czerwonych Gitar, Skaldów, Breakoutu, Czesława Niemena czy Marka Grechuty.

Polityka 7.2015 (2996) z dnia 10.02.2015; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Kogut trafił pod młotek"
Reklama