Kultura

Mole barowe

Kraków to przede wszystkim knajpy - te prawdziwe i te zmyślone. Któryś z krytyków próbował już nawet zdefiniować nowy gatunek powieściowy: krakowski realizm knajpiany.

Według moich obliczeń w XXI-wiecznej beletrystyce polskiej najczęstszym miejscem akcji jest Kraków: dzieje się w tym mieście ponad 40 powieści i zbiorów opowiadań. A Kraków to przede wszystkim knajpy.

Mistrz powrócił! Wydany w zeszłym roku kryminał Marcina Świetlickiego „Dwanaście” nie okazał się jednorazowym kaprysem najsłynniejszego poety pokolenia „brulionu” (skądinąd rówieśni mu lirycy Jarosław Klejnocki i Jarosław Mikołajewski również są autorami powieści detektywistycznych). „Trzynaście” to druga powieść o wplątanym w nową sensacyjną intrygę bohaterze zmyślonego serialu z lat 70., a autor zapowiada kolejny tom zatytułowany... „Jedenaście”.

„Magiczny czworokąt. Cztery odwieczne knajpy” – mówi z ironicznym patosem bohater powieści „Trzynaście”. Wszystkie na krakowskim Starym Mieście – trzy prawdziwe: Dym, Piękny Pies i Vis a vis (zwany Zwisem), oraz jedna fikcyjna: Biuro. Dorosły dziś główny aktor „Małego mistrza na tropie” jest atrakcją tej ostatniej – ma w niej otwarty rachunek w barze, bo swoją obecnością przyciąga klientów, spragnionych wizualnego kontaktu z idolem dziecięcych lat. Zwłaszcza warszawiaków na gościnnych występach w Krakowie, wysyłających dumnie esemesy: A JA W KRAKOWKU WLASNIE W TEJ CHWILI WIDZE TWOJEGO BOHATERA TWOJEGO PIERDOLONEGO MISTRZA SPUCHL UTYL POSIWIAL.

Mistrz jest samotny („prawdziwy bohater powinien być samotny”), zapity i będzie miał kłopoty. Będzie suspens. Będą trupy, choć mniej niż w powieści „Dwanaście”. Mistrz będzie musiał nawet wyjechać do znienawidzonej Warszawy, gdzie czekają na niego warszawskie pieniądze.

Polityka 23.2007 (2607) z dnia 09.06.2007; Kultura; s. 68
Reklama