Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Wojna na słowa

Wojna na słowa i soft power. Wybuchła nowa awantura o literaturę Rosji i Ukrainy

Obrońcy oddzielenia kultury od działań wojennych mówią: „Walczmy z Putinem, a nie z Puszkinem”. Obrońcy oddzielenia kultury od działań wojennych mówią: „Walczmy z Putinem, a nie z Puszkinem”. Iza Kucharska
Spory wokół literatury Ukrainy i Rosji, jakie rozgorzały ostatnio na Zachodzie, to ważne zmaganie o kulturową „soft power”. Bo – jak pisała Oksana Zabużko – zwycięstwo zależy również od tego, kto opowie lepszą historię.
Tuż po wybuchu wojny świat wydawniczy i literacki w Europie Zachodniej i w Stanach zjednoczył się w proteście.PantherMedia Tuż po wybuchu wojny świat wydawniczy i literacki w Europie Zachodniej i w Stanach zjednoczył się w proteście.

Kiedy na chwilę zapominamy, że obok toczy się wojna, przychodzą wieści o zbombardowanych miastach, zabitych pisarzach (niedawno zginęła Wiktoria Amelina), zniszczonej odeskiej katedrze i spalonych dziełach sztuki. Ale wojna trwa długo i trudno utrzymać równie natężoną uwagę świata. I to jest ten trudny moment, kiedy w świecie literackim i wydawniczym może poluzować się bojkot wobec Rosji. Może wejść w dawne koleiny fascynacji Rosją i jej kulturą, zapominając, że jest ona częścią imperialnej propagandy, która ma na celu zniszczenie języka i tożsamości ukraińskiej.

Tuż po wybuchu wojny świat wydawniczy i literacki w Europie Zachodniej i w Stanach zjednoczył się w proteście. Znani autorzy, m.in. Stephen King, Neil Gaiman czy J.K. Rowling, ogłosili, że nie publikują w Rosji, wydawnictwa wstrzymały współpracę z rosyjskimi autorami. Ale coraz częściej słychać, że nawiązują ją na nowo. Gesty solidarności z Ukrainą nie budzą już podziwu, tylko – jak ostatnio w USA decyzja Elizabeth Gilbert, autorki bestsellera „Jedz, módl się i kochaj” – wywołują dyskusję o autocenzurze.

Jedni bojkotują, inni wydają

Gilbert zdecydowała się opóźnić wydanie swojej książki „The Snow Forest”, bo jej akcja rozgrywa się w Rosji. Oznajmiła, że to nie jest czas na publikację takiej opowieści. Bezpośrednią przyczyną były reakcje ukraińskich czytelników na zapowiedź książki. „Nie chcę sprawiać przykrości ludziom, którzy teraz doświadczają krzywd” – powiedziała. Ale gest Gilbert docenili głównie Ukraińcy. Większość komentarzy w mediach była pełna oburzenia. Krytykowano pisarkę, że uległa „internetowemu motłochowi ukraińskiej flagi”. Pisano, że „zdradziła swoją sztukę”, by zadowolić armię trolli. Uznano też, że jest to przejaw „kultury anulowania”.

Polityka 33.2023 (3426) z dnia 08.08.2023; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna na słowa"
Reklama