Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Kino zemsty i oczyszczenia

Paweł Maślona dla „Polityki”: „Kos” to „Antypotop”, zderzenie z czołowym polskim mitem

Kadr z filmu „Kos”, w roli Kościuszki Jacek Braciak Kadr z filmu „Kos”, w roli Kościuszki Jacek Braciak materiały prasowe
To „Antypotop”, bo w pewnym sensie nasz film jest tamtego filmu odwrotnością, zderzeniem czołowym z polskim mitem o Polsce szlacheckiej, którym nas latami karmiono – mówi Paweł Maślona, reżyser „Kosa”, laureat Paszportu POLITYKI 2023.
Paweł MaślonaLeszek Zych/Polityka Paweł Maślona

JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Odbierając Paszport, powiedziałeś, że „Kos” to opowieść o rozerwanej wspólnocie. Wspominałeś też, że kino jest najbardziej wspólnotową ze sztuk. Ten film ma być narodową terapią?
PAWEŁ MAŚLONA: – Nie myślałem o tym nigdy w ten sposób. Moje intencje się zmieniały. Kiedy kilka lat temu Michał A. Zieliński przedstawił mi swój pomysł na „Kosa”, to pierwsza myśl była chyba w dużej mierze eskapistyczna – żeby zrobić western, spełnić swoje marzenie z dzieciństwa. Z czasem coraz bardziej czułem, że to, co mnie najbardziej w nim pociąga, to chęć dotknięcia tematu przemocy. A potem na pierwszy plan wyszła teraźniejszość z naszą wojną polsko-polską i prawdziwą wojną, która wybuchła obok. I coraz bardziej „Kos” stawał się dla mnie filmem o naszym kraju – o naszym „tu i teraz”, ale też o tym „wtedy”, które wcale nie było aż tak bardzo dawno temu.

Gdzieś wyczytałem, że „Kos” miał być międzynarodową produkcją, a reżyserią miał się zająć hollywoodzki fachowiec.
To może jakiś inny film o Kościuszce. „Kos” narodził się w wyobraźni Michała A. Zielińskiego, który zaczepił mnie na premierze pewnego filmu historycznego i powiedział, że chce zrobić „western kościuszkowski”. Miał napisane streszczenie filmu i główne założenia – przede wszystkim świat bohaterów i najważniejsze zdarzenia. Pokochałem to wszystko z miejsca i chwilę później napisałem emocjonalnego maila do producenta Leszka Bodzaka, proponując mu zrobienie tego filmu razem. Projekt Michała od początku wydał mi się wyjątkowy. Czułem, że jest tam ogromny potencjał na to, by zmierzyć się w kinie z tematem, który po prostu domagał się wypowiedzenia – systemowej, utrwalonej przez setki lat przemocy, jakiej doświadczali polscy chłopi.

Polityka 6.2024 (3450) z dnia 30.01.2024; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Kino zemsty i oczyszczenia"

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama