Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Dyskretny urok inności

Andrew Scott: kolejny wielki aktor z Irlandii. Specjalista od portretowania samotników

Andrew Scott w serialu „Ripley” Andrew Scott w serialu „Ripley” Philippe Antonello/Netflix
Poruszający film „Dobrzy nieznajomi”, brawurowy monodram „Vanya” i serialowy „Ripley” Netflixa. Andrew Scott to kolejny wielki aktor z Irlandii, który podbija świat.

Film „Dobrzy nieznajomi” jest jakby stworzony dla 47-letniego Andrew Scotta. Bazą była powieść „Obcy” Taichiego Yamady, którą reżyser i scenarzysta Andrew Haigh, kilka lat starszy od Scotta, nasycił odwołaniami do własnego życia, a zdjęcia kręcił m.in. w domu, w którym dorastał, w londyńskim Croydon. Jednak gdy aktor wszedł do środka, oniemiał z wrażenia: znalazł się w swoim domu w Dublinie w końcówce lat 80., w pokoju wisiały plakaty zespołów, których wtedy słuchał, na półkach znajome pisma, gadżety i zabawki, w szafie piżama z poliestru, jaką jego pokolenie nosiło w dzieciństwie. Bez zastanowienia wyjął smartfon, obfotografował wszystko i wysłał swoim siostrom.

Scenariusz też brzmiał znajomo – na tyle, że wspólnie z reżyserem zdecydowali, by Scott zagrał swojego bohatera we własnych ubraniach. Bohater filmu, scenarzysta, żyje w samoizolacji, zmaga się z traumą utraty rodziców w dzieciństwie, dźwiga też bagaż dojrzewania w czasach homofobii i paniki związanej z AIDS. Próba opisania dzieciństwa, zmierzenia się z poczuciem straty, skutkuje głębokim zanurzeniem w przeszłość, rany się otwierają, głęboko skrywane emocje i pragnienia wychodzą na wierzch, wraz ze spotkaniem z tajemniczym sąsiadem (Paul Mescal, też Irlandczyk) pojawia się też szansa na miłość i związek. Film Haigha to psychoterapia i seans spirytystyczny jednocześnie. Sceny intymne poruszają równie silnie, co te rozgrywane w rodzinnym domu bohatera – tu czas zatrzymał się w latach 80., syn spotyka więc rodziców młodszych od siebie, opowiada im o swoim życiu, wyznaje, że jest gejem, i otrzymuje to, czego zawsze pragnął: miłość i wsparcie. Gra Scotta przypomina obrazki 3D, które oglądane z różnych perspektyw zmieniają znaczenie – jest jednocześnie dorosłym, przepełnionym smutkiem mężczyzną i bezbronnym chłopcem, szukającym bezpieczeństwa w objęciach rodziców.

Polityka 16.2024 (3460) z dnia 09.04.2024; Kultura; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Dyskretny urok inności"
Reklama