Film

Nienawiść po rumuńsku

Recenzja filmu: „Prześwietlenie”, reż. Cristian Mungiu

„Prześwietlenie”, reż. Cristian Mungiu „Prześwietlenie”, reż. Cristian Mungiu Gutek Film
Pozbawiony retuszu dramat z klasycznym trójkątem miłosnym w tle dla wielu może się okazać ciekawym odkryciem, ale wątpliwym pocieszeniem.

W drugiej połowie XX w. w zachodniej percepcji dominował stereotyp, w myśl którego Europa Środkowa należała kulturowo do Wschodu i była bliższa Rosji. Po rozszerzeniu Unii kwestia przynależności naszego regionu do wspólnoty opartej na tradycji rzymskiej i oświecenia stała się faktem, ale trudno powiedzieć, by Europa wyszła z tego procesu wzmocniona i odnowiona. W nowo przyjętych państwach kierunek „coraz ściślejszej unii” wzbudził agresywny eurosceptycyzm wspierany odradzającym się prawicowym populizmem, a jego owocem stały się coraz częściej tu manifestowane: ksenofobia, rozdęty nacjonalizm i rasizm. O takiej właśnie jawnej faszyzacji małej transylwańskiej wspólnoty opowiada nowy film Cristiana Mungiu, laureata Złotej Palmy w Cannes. Jako że Polska też jest krajem niechętnym okiem przyglądającym się emigrantom o ciemnym kolorze skóry, dlatego oglądaniu go towarzyszyć może przykre niestety wrażenie déjà vu.

Prześwietlenie (R.M.N.), reż. Cristian Mungiu, prod. Rumunia, Francja, Belgia, 122 min

Polityka 21.2023 (3414) z dnia 16.05.2023; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Nienawiść po rumuńsku"
Reklama