Recenzja filmu: „Don’t F**k with Liroy”, reż. Małgorzata Kowalczyk
To słaby, szarpany wywiad, osoba świadoma bohatera niewiele się dowie, a laik niewiele z tego chaosu zrozumie.
To słaby, szarpany wywiad, osoba świadoma bohatera niewiele się dowie, a laik niewiele z tego chaosu zrozumie.
Tym razem zabrakło serca, jak gdyby autor schował własne emocje za ostentacyjnie teatralną scenografią.
Choć zakład wychowawczy, zwany w nagrodzonej Pulitzerem powieści Colsona Whiteheada i jej ekranizacji Miedziakiem, jest fikcyjny, miał w rzeczywistości swój odpowiednik: szkołę Doziera na Florydzie, jedną z setek amerykańskich placówek, w których stosowano przemoc wobec wychowanków.
Wizjonerska odyseja ukazująca w symbolicznym skrócie kolejne etapy miłości, od pierwszej tkliwości, po gorycz i utratę złudzeń.
Antykapitalistyczna dystopia, wyrażająca słuszny gniew przeciw nierównościom klasowym, odradzającemu się faszyzmowi i ludzkości w obłędzie.
Popis reżyserskiej biegłości, Perkins wie, jak straszyć.
Budzący bardzo silne emocje thriller sądowy, jak i pełne napięcia, ambitne kino zaangażowane.
Film przypomina, że zamach w Monachium był pierwszym aktem terrorystycznym transmitowanym na żywo. Zmienił na zawsze nie tylko telewizję, lecz także widzów.
Blisko dekadę temu Jacques Audiard otrzymał Złotą Palmę za „Imigrantów”, a teraz wróży mu się sukces podczas ceremonii oscarowej.
Kierując się poczuciem niezgody, Maciej Ślesicki i Filip Hillesland zareagowali na wojnę za naszą wschodnią granicą pełnometrażową fabułą, której centralnym punktem jest masakra w Buczy i Irpieniu.
Autor nie ukrywa paraleli między wydarzeniami sprzed 40 lat a dzisiejszą Ameryką.
Geralt jest wciąż znanym z kart książek cynikiem i mrukiem, ale świat wokół niego wygląda już odrobinę inaczej niż u Sapkowskiego.
„Nie ma życia poza sceną” – wyznaje w jednej ze scen Maria, tak jak nie ma tego filmu bez charyzmy Jolie i wizjonerskiej ekwilibrystyki Lachmana.
W majaku sennym nakręconym w formie magicznego reportażu filmowa rzeczywistość wygląda niczym kronika niemego kina przeniesiona do teraźniejszości.
Brawurowa rola Amy Adams. Jej Matka jest dzika, pełna energii, nieokiełznana.
Zamknięci w lecącej nad Alaską awionetce walczą jak na gali freak-fightowej.
Epicki dramat z powojenną historią Stanów Zjednoczonych w tle.
Temat wywołuje emocje, ale też winduje oczekiwania, którym produkcja Maxa nie do końca była w stanie sprostać.
Katharsis działa, ale nie ma pewności, czy widownia to wytrzyma.
Alegoryczna baśń o przetrwaniu, nadziei, pokonywaniu własnych lęków, ale także o katastrofie klimatycznej.