Widowisko biograficzne Michała Kwiecińskiego, który zyskał renomę świetnego reżysera dzięki przejmującemu dramatowi wojennemu „Filip”, przedstawia Fryderyka Chopina zupełnie inaczej niż w znanej Polakom ikonografii. Film portretuje legendarnego XIX-wiecznego kompozytora jako postać genialną, autystyczną, zamkniętą w świecie swojej muzyki. Adorowany przez elitę francuskiego dworu, mimo pozorów bogatego życia erotycznego bohater Kwiecińskiego nie umie kochać żadnej z kobiet, wszystkie swoje emocje przelewa na muzykę. Zamiast powielać romantyczno-patriotyczny banał, „Chopin, Chopin!” przyjmuje formę nietypowej elegii, przypomina szybko skaczącą po kluczowych momentach życia medytację o umieraniu. Już na samym początku lekarz diagnozujący gruźlicę daje Chopinowi kilka lat życia i tłumaczy, jak będzie wyglądała jego agonia. Chopin to rozumie, lecz na zewnątrz przybiera maskę rozbawionego dandysa, że niby nic szczególnego się nie dzieje. Na kolejne ciosy (śmierć przyjaciela, odejście cudownego dziecka Carla Filtscha) reaguje podobnie. Na skupionej twarzy grającego go Eryka Kulma zawsze w takiej chwili pojawia się delikatny uśmieszek.
Chopin, Chopin!, reż. Michał Kwieciński, prod. Polska, 126 min