Na rozdrożach
Recenzja filmu: „Springsteen: Ocal mnie od nicościa”, reż. Scott Cooper
Na pierwszy rzut biografia Bruce’a Springsteena przypomina niedawny film o Bobie Dylanie: relacja z kilku miesięcy z życia muzyka w przełomowym momencie kariery, z wpisanym w tło wątkiem romantycznym. Scott Cooper próbuje jednak uciekać od gatunkowych stereotypów. Nie prowadzi przez ekran parady sobowtórów gwiazd rocka, nie odtwarza z pietyzmem wielkich koncertów, niemal całą uwagę skupiając na emocjach głównego bohatera. „Boss” – przekonująco zagrany przez Jeremy’ego Allena White’a – jest tu już gwiazdą przyciągającą tłumy fanów i uwagę mediów. Wytwórnia chce od niego kolejnych hitów (a „Born in the USA” już czeka na nagranie), ale on jest coraz bardziej zmęczony rosnącą sławą.
Springsteen: Ocal mnie od nicości, reż. Scott Cooper, prod. USA, 119 min, w kinach od 24 października