Delikatnie feminizująca postawa to, jak na dzisiejsze czasy, zbyt duży unik.
Film o żonie Elvisa Presleya, który powinien być poważnym dramatem psychologicznym, a jest luksusowym ciasteczkiem zawierającym zbyt dużo słodziku, mimo wszystko dobrze uzupełnia rozbuchaną hagiografię poświęconą legendarnemu królowi rock and rolla wyreżyserowaną niedawno przez Baza Luhrmanna. W przeciwieństwie do „Elvisa” „Priscilla” pomija drogę do sukcesu piosenkarza, nie zagląda z kamerą na estradę. Cała uwaga nakierowana jest na życie wewnętrzne i wrażliwość młodziutkiej wybranki Presleya fantastycznie zagranej przez Cailee Spaeny. To jej oczami postrzegamy świat zmieniający się w bajkę oraz gorzki proces jego urealnienia.
Priscilla, reż. Sofia Coppola, prod. USA, 110 min
Polityka
7.2024
(3451) z dnia 06.02.2024;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Bajka o Kopciuszku"