W niektórych zagranicznych recenzjach „Pamięć” wymieniana jest jako najlepszy film Michela Franco od czasu „Pragnienia miłości”, ale to chyba komplement na wyrost. W „Pamięci” dostrzec można mnóstwo dobrych scenariuszowo-reżyserskich intencji. Franco rozwija ten sam typ uważnej, werystycznej narracji co w „Opiekunie” czy „Sundown”, nie pozwalając szybko się zorientować w relacjach rodzinnych i motywacjach. Filigranowa Jessica Chastain, portretowana naturalistycznie, w niekorzystnym świetle, bez charakteryzacji, wydaje się bardziej zagubiona i znerwicowana niż w swoich poprzednich ekranowych wcieleniach. Gra nieufną, skrzywdzoną w dzieciństwie trzeźwą alkoholiczkę, z trudem wiążącą koniec z końcem pracowniczkę domu opieki społecznej dla dorosłych, samotnie wychowującą 13-letnią córkę. Obsadzenie jej w roli, która wymaga zaakcentowania olbrzymiej determinacji, zaskakuje i nieco kłóci się z dotychczasowym wizerunkiem tej hollywoodzkiej gwiazdy. Mniejsze zdziwienie wywołuje również podszyta głębokim cierpieniem otwartość i szczerość Petera Sarsgaarda w roli dotkniętego demencją wdowca wymagającego stałej opieki swego brata. Tych dwoje życiowych rozbitków przyciąga do siebie tajemnicza siła, która wydaje się interesować reżysera najmocniej.
Pamięć (Memory), reż. Michel Franco, prod. USA, Meksyk, Chile, 100 min