Książki

Dawne kwasy

Recenzja książki: Kamil Sipowicz, "Encyklopedia polskiej psychodelii"

materiały prasowe
Subiektywna historia środków psychoaktywnych i ich kariera w sztuce.

Od Alberta Hofmanna, który odkrył „kwas”, czyli LSD, po Czesława Miłosza, który nie miałby nic wspólnego z tematem, gdyby nie drobna notka o marihuanie w „Widzeniu znad zatoki San Francisco”. „Encyklopedia polskiej psychodelii” jest subiektywną historią środków psychoaktywnych i ich kariery w sztuce. Nie jest encyklopedią, bo krótkie noty mieszają się z przekrojowymi esejami, a potężne fragmenty literackie zamieniają ją momentami w ciąg źródłowych wypisów, pozbawionych zresztą selekcji jakościowej. Nie jest też tylko książką o Polsce – śledzi (i dobrze) historię źródeł doświadczenia psychodelicznego na świecie.

Bardzo ciekawe opisy działania substancji odurzających pióra dr. Wiktora Szokalskiego (1863 r.) czy analizy życiorysów i fragmentów poezji Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego mieszają się w tej księdze z dość zdawkowymi (Gdzie Zdrój Jana? Gdzie hiphopowa psychodelia Kalibra 44? Grupa artystyczna Neurobot?) opisami psychodelii w polskiej muzyce. Literatura i sztuki wizualne zostały tu potraktowane dużo szerzej. Widać więc pasję i wiedzę Kamila Sipowicza, jego gust artystyczny, ale brak ręki redaktora, który usystematyzowałby mocniej materiał, oddzielając przy okazji doświadczenia psychodeliczne potwierdzone od domniemanych. A przy tym uwolnił pełne rozmachu wydawnictwo od fragmentów, w których zamienia się w wyliczankę tych, którzy brali, doświadczali. Bo wtedy już tylko numerów brakuje do tego, by niektóre partie tego pionierskiego tomu zamienić w książkę telefoniczną polskich użytkowników halucynogenów.

Polityka 17-18.2013 (2905) z dnia 23.04.2013; Afisz. Premiery; s. 104
Oryginalny tytuł tekstu: "Dawne kwasy"
Reklama