Wpadł pod koła pociągu ruszającego o godz. 4.20 z wrocławskiego dworca w kierunku Warszawy. Od tragicznego 8 stycznia 1967 r. minie wkrótce 50 lat. W historii kina to epoka, a przecież Zbigniew Cybulski wciąż pozostaje największym aktorem, jakiego stworzyła polska kinematografia, czego efektem są opracowania poświęcone jego fenomenowi. Kolejne trafia właśnie na księgarskie półki. Powiedzmy od razu, „Cybulski. Podwójne salto” to książka znakomita, autorka łączy bowiem dwie cechy wcale nie tak często występujące razem – pisarski talent i ogromną pracowitość. Jeżeli komuś wydawało się (jak niżej podpisanemu), że dużo wie o aktorze, po przeczytaniu dzieła Doroty Karaś przyzna, że jego wiedza była co najmniej niekompletna. Autorka postanowiła pokazać „całego Cybulskiego”, także te rozdziały z jego życiorysu, które dotychczas były pomijane, choćby lata dzieciństwa (urodził się w majątku Kniaże na Kresach). Wreszcie dowiemy się też, jaki rodzaj pokrewieństwa łączył aktora z generałem Jaruzelskim (który zresztą też nosił ciemne okulary, choć z innych powodów i co innego one znaczyły).
Dorota Karaś, Cybulski. Podwójne salto, Wydawnictwo Znak, s. 414