Książki

Polak z celuloidu

To najbardziej rzeczowa historia kina polskiego, jaka kiedykolwiek została napisana. Rafał Marszałek, jeden z najwybitniejszych naszych krytyków i historyków sztuki filmowej, spogląda na polskie kino XX w. jak na wielką rekwizytornię, w której walają się resztki starych dekoracji, od dawna bezużyteczne rekwizyty, fragmenty scenariuszy i list dialogowych.

Ze skrupulatnością badacza zabytków pochyla się nad każdym znaleziskiem, by odczytać z niego zapomniane sensy, a następnie z zachowanych fragmentów spróbować odtworzyć całość. „Ta książka opowiada o naszych obyczajach zobrazowanych w filmie ubiegłego wieku – pisze Marszałek w odautorskim wstępie. – O tym, jak żyli Polacy, zwłaszcza w miastach. Jak wyglądały ich codzienne, materialne sprawy. Jak mieszkali i jak się ubierali. Jaki był ich stosunek do pracy i pieniądza, do polityki i erotyki”.

Marszałek pisze o tym wszystkim z ogromnym znawstwem, ale jednocześnie z poczuciem humoru. Są w książce odwołania do kina przedwojennego, niektóre przykłady pochodzą z dzieł, które nie tak dawno miały premiery, w indeksie wymienionych tytułów zdecydowanie przeważają jednak filmy powstałe w czasach PRL.

Pierwsze rozdziały przypominają zdobycze epoki socrealizmu („Pacyfikacja wrogów ludu”, „Lenin w Polsce wiecznie żywy”), potem jednak króluje tzw. mały realizm. Hasła wypisywane na sztandarach nadal namawiają do wielkich czynów, lecz pospolitość skrzeczy. Nie przypadkiem w filmach polskich zawsze ogromną rolę (często wręcz dramaturgiczną) odgrywały rzeczy. Jeden z rozdziałów książki poświęca Marszałek „kobiecie z papierem toaletowym i innymi łupami sklepowymi”, czyli niemalże ikonie kina PRL.

Polityka 31.2006 (2565) z dnia 05.08.2006; Kultura; s. 58
Reklama