Książki

Wyznania łakomczucha

Recenzja książki: A.J. Liebling, „Między posiłkami. Apetyt na Paryż”

materiały prasowe
Miłość do jedzenia (a „nie da się lubić jedzenia, jeśli się go nie lubi w dużych ilościach”) była dla niego nierozerwalnie związana z radością życia.

Miały nadejść czasy, kiedy – gdyby porównać moje życie do tortu – pobyty w Paryżu były kremem czekoladowym. Pomiędzy nimi tylko suchy biszkopt” – pisał Abbott Joseph Liebling w swojej ostatniej i chyba najważniejszej książce, „Między posiłkami. Apetyt na Paryż”. Ten obdarzony błyskotliwym stylem sybaryta, dziennikarz „New Yorkera”, opisuje w niej swoją miłość do Paryża i ściśle z nią związaną miłość do jedzenia. To w stolicy Francji, pomiędzy rokiem 1926 a 1927, pod pretekstem studiów na Sorbonie, zdobywał swoje szlify łasucha. Według niego adept sztuki jedzenia nie może być ani zbyt biedny, ani zbyt bogaty. Dla ubogiego jedzenie jest kwestią przetrwania, natomiast zamożny nigdy nie będzie miał dylematów, czy zamówić droższe danie i tańsze wino czy na odwrót, by zmieścić się w dziennym budżecie.

A.J. Liebling, Między posiłkami. Apetyt na Paryż, przeł. Anna Arno, Wydawnictwo Próby, Warszawa 2022, s. 194

Polityka 26.2022 (3369) z dnia 21.06.2022; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyznania łakomczucha"
Reklama