Jeśli druga powieść jest sprawdzianem z umiejętności, to Nathan Hill zdał go śpiewająco. A przygrywają mu rockowe kapele, które w latach 90. były niszowe, zanim trafiły pod strzechy i do MTV. Z bohaterami tej historii jest podobnie: niewinni buntownicy wpadają z czasem w kapitalistyczne tryby. Jack i Elizabeth zakochali się w sobie od pierwszego spojrzenia, oboje uciekli do Chicago od swoich rodzin. On, artystyczny duch, fotograf z prerii na Środkowym Zachodzie, i ona, dziedziczka fortuny, budowanej cudzym kosztem od pokoleń, która chce ten paskudny krąg przerwać. Wspólna przyszłość nie jawi się jednak tak dobrze. Oszczędności idą na kredyt, syn sprawia kłopoty, dawni znajomi zaczynają przypominać „japiszonów”, z których kiedyś drwili.
Nathan Hill, Wellness, przeł. Jerzy Kozłowski, Znak, Kraków 2024, s. 688